Strona główna Aktualności WrocoLoco – testujemy wrocławskie plaże i beach bary. Hot Spot i plażing na Popowicach [18+]

WrocoLoco – testujemy wrocławskie plaże i beach bary. Hot Spot i plażing na Popowicach [18+]

Niewiele miejsc zmieniło się we Wrocławiu równie mocno, jak nadbrzeżna część Popowic. Prócz rozlicznych apartamentowców pojawiła się i prawdziwa plaża – wraz z nieodłącznym beach barem (a właściwie barami kilkoma).

Zacznijmy od położenia i możliwości dojazdu. Te są niezłe, a w kolejnym sezonie (po uruchomieniu nowej linii tramwajowej na Popowice) staną się doskonałe. Miejsce, o którym piszemy, znajduje się za pływalnią Orbita, u stóp Mostu Millenijnego. Z mostu najłatwiej zresztą podziwiać plażę w całej okazałości. Na zmotoryzowanych czeka niestrzeżony parking, zaparkować samochód można również bez problemu na ocenionych miejscach przed Orbitą (pod mostem).

Tyle wstępu – wkraczamy zapoznając się z obszernym regulaminem zawierającym m.in. zakaz wnoszenia własnych trunków domyślną zgodę wchodzącego na wykorzystanie jego wizerunku.

Trunków nie wnosimy, a ponieważ wyglądamy jak żywa alegoria słowa „anonimowy” przystępujemy z miejsca do kontrolowanych zakupów (za swoje, tzn. redakcyjne fundusze).

Aperol spritz i Sex on the beach

Beach bar Hot Spot wita szeroką ladą i sprawną obsługą. Ceny podane wyraźnie, menu łatwo dostępne – jest pierwszy plus.

Na pierwszy ogień – Aperol spritz. Drink serwowany w niemal każdym beach barze, wdzięczny przez co do porównań. Cena niemała (32 PLN), ale porcja ogromna. Przekąsek brak (a szkoda – w Italii za podobne pieniądze dostaniemy wraz ze spritzem jeszcze czipsy, orzeszki a bywa, że i porcję oliwek). Smak? Jest dobrze – a nawet… za dobrze. Drink ma nieco zaburzone proporcje, tzn. jest w nim zbyt mało wody, a zbyt dużo kosztownego prosecco (gorzkiego Aperolu jest za to w sam raz) – słyszycie: za mało wody w drinku! Jakich to czasów dożyliśmy w polskich knajpach…

Robienie „sex on the beach” na barowej ladzie, bez udziału shakera wzbudziło w nas pewien niepokój. Na szczęście w ruch poszła najprawdziwsza długa łyżka barmańska i wyszło… dobrze. Jak na standardy wrocławskich beach barów wręcz świetnie. Cena – również 32 PLN. Porcja pokaźna.

Popowicki „sex on the beach” polecamy również ze względu na oryginalność: bazą jest tu polska żubrówka, a  gorzkawego smaku nadaje prócz klasycznego Cointreau również krajowy sok z żurawiny.

Jak można się domyślić, jest to w smaku dość odległa wariacja wielkiego barmańskiego klasyka, ale wszystko jest tu jak trzeba – nie jest gorzko, ale nie ma też słodkiego ulepu.

Drinki

Karta drinków jest bogata. Jak w raju będą się czuli w Hot Spocie miłośnicy kombinacji opartych na rumie. Lokal szczyci się współpracą z marką Bacardi i pozycji opartych na ulubionym napoju piratów jest tu co niemiara. Pokosztować można i rumu solo, także w starszych i bardziej kosztownych wersjach. Drogie, rocznikowe rumy zaczynają w ostatnich latach konkurować na rynku z dobrymi winami, whisky single malt i koniakami.

Świat piw reprezentują giganci polskiego rynku (Lech, Książęce) – w postaci lanej znajdziemy również czarnego i jasnego czeskiego Kozela. W wersji butelkowe wchodzi do gry jeszcze włoski Peroni Nostro Azurro i klasyczny Grolsch. Amatorzy piw kraftowych również znajdą coś dla siebie (20 PLN) – ta część ofert jest zmienna.

Kawa czarna – 7 PLN (jedna z tańszych na wrocławskim rynku), kawa biała i herbata – po 8 PLN.

Pokrzepieni czynnościami testowymi zwiedzamy rozległy teren i zasiadamy w leżakach. Te są niezłe, z gatunku solidnych i zaopatrzonych w plastikowe zapadki zabezpieczające przed przypadkowym złożeniem. Ilość – wystarczająca plus.

Teren i jedzenie

Teren plaży jest olbrzymi. W sobotni lipcowy wieczór nie czuć żadnego tłoku. Z budek i foodtrucków można zamówić to i owo na ząb. Jest pizza zwykła i wegetariańska, są burgery i lody. Jest nawet wypożyczalnia prawdziwej sziszy, gdyby ktoś chciał się pod Mostem Millenijnym poczuć jak nad jakimś Bosforem.

Podświetlany nocą most, widok na szeroką w tym miejscu Odrę, odległa panorama wrocławskiej elektrociepłowni i iluminacje plaży nadają miejscu specyficzny, eklektyczny nastrój – bardzo wrocławski z ducha. Nam się podobało, ale to rzecz gustu.

Technikalia

Na plus, tym razem bezdyskusyjny, zasługują sanitariaty. Kilka ogrodzonych grup tojtojek klasy premium, na zewnątrz umywalnie do rąk – z mydłem i żelami do dezynfekcji. Zero kolejek. Papier toaletowy i ręczniki do rąk – obecne.

Całość obiektu jest czysta i pilnowana. Muzyka cicha i, w czasie naszej obecności, nieuciążliwa.

Nie stwierdziliśmy obecności ani jednego komara. Wrocławskie prognozy malaryczne zależą jednak mocno od pogody i pory roku – z faktu, że nas nie użarło, nie warto wyciągać zbyt ogólnych wniosków …

Julian Zgrzewka

PODSUMOWANIE

  • Położenie: 5/6 (6/6 po uruchomieniu tramwaju na Popowice)
  • Ceny: 4/6
  • Plaża: 5/6
  • Leżaki: 5/6
  • Widoki: 5/6
  • Drinki: 5/6
  • Jedzenie: 4/6
  • Uciążliwość dla otoczenia: znikoma

Werdykt

Nie ma co kryć – podobało nam się w Hot Spocie i na popowickiej plaży u jego stóp. Jeśli macie okazję zajrzeć w te okolice – gorąco polecamy!

Dane kontaktowe

HotSpot BeachBar

Wejherowska 34, 54-611 Wrocław

Godziny otwarcia

Poniedziałek – czwartek 15:00-22:00

Piątek 15:00-23:00

Sobota 12:00-23:00

Niedziela 12:00-22:00

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Aktualności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Jak smakuje Messi z jednym (sadzonym) jajkiem? Testujemy burger z Hard Rock Cafe za 52,90 PLN [RECENZJA]

W lokalu na wrocławskim rynku zostajemy usadzeni przez obsługę przy stoliku pod biustonosz…