Strona główna Kultura Wystawa „Bronisław Wojciech Linke” we wrocławskiej Galerii Miejskiej

Wystawa „Bronisław Wojciech Linke” we wrocławskiej Galerii Miejskiej

Wojciech Bronisław Linke - pieczęć milczenia

Zapraszamy do Galerii Miejskiej we Wrocławiu gdzie w dniach od 8 listopada do 7 grudnia odbywa się wystawa „Bronisław Wojciech Linke”, której kuratorem jest Krzysztof Stanisławski. Publiczność ma okazję podziwiać prace z cyklu „Śląsk”, „Kamienie krzyczą”, a także plakatowe i rysunkowe dzieła przeznaczone dla prasy dzieła z okresu dojrzałego. Celem wystawy jest przypomnienie twórczości tego, niesłusznie dziś zapomnianego propagatora realizmu metaforycznego. Wstęp bezpłatny.

Kim jest autor?

Bronisław Wojciech Linke urodził się w 1906 roku w Dorpacie (dziś Tartu w Estonii). W latach 1917-1919 był świadkiem burzliwych wydarzeń politycznych, najpierw rewolucji lutowej i początku rządów bolszewików, następnie inwazji walczącej z Armią Czerwoną armii niemieckiej i bojów Estończyków w walce o niepodległość.

W 1919 roku wraz ojcem i braćmi osiadł w Kaliszu, gdzie ukończył gimnazjum. Wkrótce jednak opuścił dom rodzinny, podejmując pracę i naukę rzemiosła artystycznego w Toruniu i Bydgoszczy.

Następnie studiował wzornictwo przemysłowe w Krakowie i malarstwo w Warszawie. Był grafikiem przedwojennych „Szpilek” oraz rysownikiem „Dziennika Ludowego”. W 1939 roku wraz z żoną, Anną Marią Linke, artysta zmuszony został od ucieczki z obleganej przez Niemców Warszawy.

Jego publikowane w latach 30. w polskiej i zagranicznej prasie karykatury Hitlera przyczyniły się do umieszczenia Linkego na listach osób uznanych przez gestapo za wrogów III Rzeszy.

Pomimo ucieczki do Lwowa, artysta wraz z rodziną zesłany został najpierw do obozu we wsi Dubowa w Republice Czuwaszji, a następnie do Orska, gdzie pracował w zakładach przemysłowych i zajmował się malowaniem propagandowych i reklamowych banerów. W 1946 roku, dzięki interwencji Marii Dąbrowskiej, Linkowie repatriowani zostali do Warszawy. Widok zrujnowanej stolicy stał się przyczynkiem do powstania słynnego cyklu rysunków pt. Kamienie krzyczą, teki wydanej ze wstępem Marii Dąbrowskiej.

Artysta zmarł w 6 października 1962 roku w Warszawie. W świadomości zbiorowej utrwaliły się zwłaszcza malarskie dzieła artysty, jak Czerwony autobus czy Morze krwi.

Co zobaczymy na wystawie?

Na wystawie „Bronisław Wojciech Linke” zaprezentowane zostaną nieliczne prace przedwojenne z cyklu Śląsk, powstałe w technice własnej, łączącej akwarelę i gwasz z rysunkiem i przecieraniami realizacje z serii Kamienie krzyczą, a także plakatowe i rysunkowe, przeznaczone dla prasy dzieła z okresu dojrzałego.

W 1963 roku w Muzeum Narodowym w Warszawie miał miejsce jedyny duży, indywidualny pokaz twórczości Bronisława Wojciecha Linkego. Od tamtego czasu, z wyjątkiem kwietniowej wystawy w Muzeum Niepodległości w Warszawie, odbyło się w Polsce zaledwie kilka mniejszych retrospektyw artysty.

W 2018 roku Linke powrócił do krajów bałtyckich, w których się wychował i rozpoczął swoją artystyczną drogę, wystawami w estońskim Viinistu Art Museum i łotewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Rydze. Kolejnym etapem pośmiertnej wędrówki jego dzieł jest wrocławska Galeria Miejska, gdzie polska publiczność będzie miała okazję zobaczyć prace tego, jednego z najwybitniejszych, rodzimych twórców XX wieku. Wyeksponowane we Wrocławiu obiekty pochodzą ze zbiorów Muzeum Niepodległości w Warszawie, drugiej po warszawskim Muzeum Narodowym, największej kolekcji dzieł Linkego w Polsce i na świecie. Jest to niepowtarzalna okazja do podziwiania twórczości unikatowego artysty.

Organizator wystawy: Galeria Miejska we Wrocławiu
Współorganizator wystawy: Muzeum Niepodległości w Warszawie

Zapowiedź filmowa wystawy: https://youtu.be/TOw8dcu9sTA

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Kultura

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Usuwanie brodawek metodą SWIFT – nowoczesne podejście do dermatologicznych problemów

W świecie nowoczesnej medycyny, technologie rozwijają się w zaskakującym tempie, oferując …