Strona główna Aglomeracja Dariusz Jedynak. Powiat Wrocławski – strefa wszechstronnego rozwoju

Dariusz Jedynak. Powiat Wrocławski – strefa wszechstronnego rozwoju

1_Dariusz-Jedynak

Z Dariuszem Jedynakiem, Członkiem Zarządu Powiatu Wrocławskiego rozmawia Maciej Wełyczko

Jakimi zadaniami zajmuje się Pan w Zarządzie Powiatu Wrocławskiego?

Jestem jednym z pięciu członków Zarządu Powiatu Wrocławskiego i – zarazem, jednym z dwóch nieetatowych. Jako Zarząd zajmujemy się całokształtem spraw dotyczących powiatu. Pełnię również funkcję pełnomocnika Zarządu Powiatu Wrocławskiego ds. Osób z Niepełnosprawnościami i osobami starszymi. Poza normalną pracą zarządową, skupiam się więc szczególnie na działaniach mających na celu poprawę sytuacji osób starszych i poprawę funkcjonowania osób z niepełnosprawnościami.

Jakimi inwestycjami skierowanymi do osób starszych i niepełnosprawnych może pochwalić się Powiat Wrocławski? Jakie instytucje wsparcia społecznego funkcjonują w ramach struktur Powiatu?

Z pewnością mamy się czym pochwalić. Już z pierwszym roku kadencji udało się nam uruchomić ważną placówkę w gminie z której pochodzę, czyli w Gminie Długołęka. Mam na myśli warsztaty terapii zajęciowej. W zakresie szeroko rozumianej pomocy społecznej serce Powiatu Wrocławskiego bije dziś po stronie okolic Kątów Wrocławskich. Pozostałe części Powiatu, który ma kształt rogalika wokół Wrocławia, nie miały takich placówek.

W gestii Powiatu na terenie gminy Katy Wrocławskie znajdują się ważne instytucje – Powiatowe Centrum Usług Społecznych (PCUS)-powiatowy środowiskowy dom samopomocy, warsztaty terapii zajęciowej, a także, to bardzo ważny temat – mieszkania wytchnieniowe i mieszkanie chronione. Będę zabiegał, by powstawały w różnych częściach Powiatu.

Mamy szkołę specjalną w Wierzbicach, którą prowadzą siostry zakonne. Los tej placówki jest przedmiotem naszej poważnej troski, gdyż, jak wiadomo, siostry wypowiedziały umowę na jej prowadzenie.

Z tego przeglądu widać, jak wiele instytucji prowadzi Powiat Wrocławski, ale również i to, że są one skoncentrowane wokół Kątów Wrocławskich.

Nie chodzi mi oczywiście o przenoszenie PCUS do innej lokalizacji, ale o bardziej zrównoważone rozłożenie instytucji socjalnych.

Jak można zrealizować taki cel?

Posłużę się konkretnymi przykładami. Chciałem, by mieszkańcy drugiego końca naszego „rogalika” z gmin Siechnice i Czernica oraz Długołęki mogli łatwiej korzystać z powiatowej pomocy socjalnej.

Dla wielu mieszkańców tych gmin łatwiejsze bywało dojeżdżanie do Wrocławia niż do Kątów Wrocławskich. W porozumieniu w wójtem Gminy Długołęka, panem Wojciechem Błońskim znaleźliśmy lokalizację po dawnej szkole w Dobroszowie i uruchomiliśmy pierwsze warsztaty terapii zajęciowej. Udało się tego dokonać w wyjątkowo krótkim czasie.

Niestety – trochę popsuła nam to pandemia, która mocno ograniczyła dostępność usług. Ale teraz z warsztatów korzysta coraz więcej osób. Obiekt jest wykorzystywany w 100 proc., gdyż warsztaty trwają w nim do południa, a później funkcjonuje jako biblioteka.

Kolejny plan związany jest z domem dziennego pobytu dla osób starszych, w którym mógłby działać też klub seniora i – w dalszej kolejności, mieszkanie wytchnieniowe – słowem wszystko, to, czego w tym rejonie brakuje. Mamy deklarację miejscowego proboszcza o oddaniu na ten cel połowę plebanii, podobno władze kościelne wyraziły już na to zgodę. Przedstawiałem sprawę na Zarządzie Powiatu – wstępna akceptacja jest również po naszej stronie. Budynek wymaga pewnej przebudowy i adaptacji, ale jest to sprawa bardzo ważna dla lokalnej społeczności. Z własnego doświadczenia życiowego, wieloletniej opieki nad cierpiącą nad demencją, a później chorobą Alzheimera mamą, wiem jak ważne w praktyce są mieszkania wytchnieniowe. Opiekunowie muszą co pewien czas mieć kilka dni odpoczynku, jest to po prostu konieczne dla ich normalnego funkcjonowania.

Wspomnieliśmy o szkole specjalnej w Wierzbicach. Jaka jest Pana koncepcja na dalszy rozwój tej zasłużonej placówki?

Wstępne plany zakładają budowę nowej szkoły specjalnej w Krzyżowicach – miejscowości położonej podobnie jak Wierzbice w gminie Kobierzyce, gdzie mamy grunty w pobliżu istniejącego zespołu szkolnego. Wstępne szacunki kosztów tej inwestycji mówiły o 30 mln. Bardziej aktualne opiewają już na ok. 50 mln. Planujemy wybudowanie pełnowymiarowej sali gimnastycznej dla obu szkół. Osobiście mam pewne wątpliwości, czy możemy pozwolić sobie na taki wydatek w krótkim czasie, wraz z kilkoma innymi ważnymi inwestycjami o których opowiem za chwilę.  Mamy w tej chwili potężne inwestycje drogowe, które obejmują nie tylko samą budowę dróg, lecz również ich późniejsze utrzymanie. Powiat Wrocławski ma jedną z najdłuższych sieci drogowych wśród polskich samorządów powiatowych. Wracając jednak do kwestii opieki społecznej – kolejne Powiatowe Centrum Usług Socjalnych w Siechnicach. Powstanie tam powiatowy dom samopomocy. Pan burmistrz przekaże nam grunty pod budowę tego ośrodka. Szacunkowy koszt powstania tego obiektu to 3,5 mln. Wystąpiliśmy o dofinansowanie inwestycji. Właśnie jest ogłoszony przetarg w systemie zaprojektuj i wybuduj.
Myślimy również o podobnym rozwiązaniu w Żórawinie, w której ksiądz Cezary Chwilczyński również zadeklarował przekazanie budynku dawnej plebanii. Mamy również podpisane porozumienie z parafia i wójtem Gminy Żórawina w tej sprawie, ale kwestią otwartą pozostaje nadal udział gminy w finansowaniu i utrzymaniu ośrodka.

Jak scharakteryzowałby Pan obecny rozwój Powiatu Wrocławskiego?

Ostatnie lata to dla Powiatu Wrocławskiego bardzo silny rozwój inwestycyjny. Wystarczy popatrzyć na rankingi. Wygrywamy jako Powiat przez cztery lata z rzędu ogólnopolskie rankingi, które nie dotyczą wyłącznie samych inwestycji, lecz całego sposobu działania samorządu. Jako Powiat jesteśmy wszechstronni, poprawiamy jakość tego, co mamy i wkraczamy w nowe dziedziny. Szczególnie w ochronę zdrowia. Nasze programy profilaktyczne cieszą się wielkim zainteresowaniem mieszkańców. KTG dla kobiet to fantastyczna sprawa. Badania. Białe Niedziele. Moim marzeniem jest utrzymanie tego co mamy, w wysokim standardzie. Dziś stosunkowo łatwo jest dostać dofinansowanie i coś wybudować. Ale co potem? Dlatego na bieżąco musimy weryfikować naszą politykę inwestycyjną, zachowując balans po stronie dochodów, które w jakiejś części pochodzą ze sprzedaży gruntów.

Dotychczas nam się to udaje.  Opowiadam się więc raczej za stopniowymi inwestycjami, choć jakość życia i bezpieczeństwo mieszkańców powinny być zawsze priorytetem.

Jak rozłożony jest ten rozwój?

Dziś dynamicznie rozwija się cały obszar Powiatu. Kiedyś były to głównie okolice Bielan Wrocławskich i Długołęka, ale to już historia. Dziś budownictwo mieszkaniowe, również wielorodzinne rozwija się we wszystkich gminach Powiatu. Potrzebne są więc chodniki i drogi. Mieszkańców trzeba skomunikować z przystankiem, ośrodkiem zdrowia, szkołą.

Sukcesem Powiatu Wrocławskiego jest więc rozwój we wszystkich kierunkach jednocześnie. Staramy się pomagać gminom w obszarze komunikacji, rozwijamy wsparcie służby zdrowia i opiekę społeczną. Rozbudowaliśmy budynek Starostwa Powiatowego, co bardzo poprawiło jakość obsługi mieszkańców. W ślad za olbrzymim wzrostem liczby mieszkańców, było to absolutną koniecznością. Ogromnym sukcesem okazały się zamiejscowe wydziały komunikacji, projekt pionierski w skali kraju i jeden z głównych postulatów, z którym szedłem do wyborów. Widzę na własne oczy, jak wielu mieszkańców korzysta z takiego punktu obsługi ulokowanego w Urzędzie Gminy w Długołęce. Wiem, że pozostałe punkty również mają co robić. To olbrzymie ułatwienie dla mieszkańców, którzy nie muszą tracić czasu na przyjazd do Wrocławia. Ale to również są inwestycje – i w przygotowanie lokali, infrastrukturę i w ludzi.

Jest Pan jednym z najbardziej doświadczonych samorządowców Dolnego Śląska, swego czasu chyba najmłodszym burmistrzem w regionie. Patrząc z perspektywy czasu, który z modeli zarządzania samorządem – jednoosobowy, sprawdził się lepiej w praktyce?

Zostałem burmistrzem Chojnowa mając dwadzieścia dziewięć lat. Byłem wówczas jednym z najmłodszych włodarzy miast w Polsce. Z wielkim rozrzewnieniem wspominam pionierskie czasy naszej samorządności. Musiałem szybko się uczyć. Oprócz słuchania rad mądrych ludzi poszedłem na podyplomowe studia dotyczące samorządu i gospodarki lokalnej. Miałem szczęście być studentem prof. Leona Kieresa, jednego z ojców współczesnej polskiej samorządności. Dało mi to bardzo wiele. Burmistrzem Chojnowa byłem przez dwie kadencje. Potem będąc wciąż radnym, zostałem dyrektorem PZU  w Lubinie i  następnie we Wrocławiu, największego inspektoratu w Polsce.  Jeszcze później, radnym powiatowym i obecnie, w kolejnej już kadencji radnego – członkiem Zarządu Powiatu Wrocławskiego.

Patrząc z perspektywy tych doświadczeń powiedziałbym, że zarządzanie jednoosobowe jest wygodniejsze. Ale zarządzanie kolegialne jest, moim zdaniem, bliższe idei samorządności. Byłem burmistrzem, gdy zarządy funkcjonowały również w gminach. Uczyło to pokory i konieczności porozumiewania się z ludźmi. Trzeba było umieć przekonać ich do swoich idei i pomysłów.

Dziękuję za rozmowę

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Aglomeracja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Od wtorku do poniedziałku na jednym bilecie za 59 zł!

W przyszłym tygodniu czekają nas dwa świąteczne dni, dzięki którym można wydłużyć weekend.…