Strona główna Sport Historia przemawia za Śląskiem. Mistrzostwo Polski w zasięgu wrocławian?

Historia przemawia za Śląskiem. Mistrzostwo Polski w zasięgu wrocławian?

Za Śląskiem Wrocław niezwykle udana runda jesienna PKO BP Ekstraklasy. Trójkolorowi zostali jej najlepszą drużyną, gromadząc na swoim koncie 37 punktów. Pierwsze miejsce na półmetku rozgrywek mocno przybliża zespół do walki o mistrzostwo kraju. 

17 meczów, 11 zwycięstw, 2 porażki i najszczelniejsza defensywa w lidze – tak prezentują się statystyki Śląska Wrocław po rozegraniu wszystkich meczów rundy jesiennej. Wojskowi dość niespodziewanie stali się rewelacją rozgrywek, dzięki czemu od dłuższego czasu przewodzą stawce (na chwilę obecną przewagą nad drugą w tabeli Jagiellonią Białystok wynosi 3 punkty). Tak dobra dyspozycja w sposób naturalny rodzi spekulacje odnośnie do przyszłości klubu. Eksperci i kibice zastanawiają się, czy WKS będzie w stanie włączyć się w walkę o najwyższe cele.

Takim niewątpliwie byłoby wywalczenie pierwszego miejsca. Choć przed Śląskiem jeszcze siedemnaście spotkań rundy rewanżowej, historia rozgrywek sprawia, że marzenie o pierwszym tytule mistrzowskim od 2012 roku nie wydaje się aż tak oderwane od rzeczywistości. W dwóch poprzednich sezonach z ostatecznego triumfu cieszyły się ekipy, które były najlepsze również na półmetku:

  • sezon 2021/22: mistrz rundy jesiennej – Lech Poznań, mistrz kraju – Lech Poznań
  • sezon 2022/23: mistrz rundy jesiennej – Raków Częstochowa, mistrz kraju – Raków Częstochowa

Zasób szczęścia, który musi się wyczerpać?

Choć od 14 spotkań Śląsk Wrocław jest niepokonany (wyrównany rekord Oresta Lenczyka), to w wielu meczach miewał trudności ze zdobywaniem punktów. To powoduje, że według licznych opinii, zwycięstwa są jedynie zrządzeniem losu, a WKS niedługo osłabnie z sił. Obawy te potęguje styl gry podopiecznych Jacka Magiery. Wojskowi krótko utrzymują się przy piłce (trzeci najsłabszy wynik w lidze), oddając inicjatywę rywalom. Widoczne było to m.in. w pierwszych połowach starć z Rakowem Częstochowa czy Legią Warszawa, jednak obrana taktyka nie zmienia się nawet w spotkaniach z teoretycznie słabszymi rywalami. Przy okazji Trójkolorowi ponoć nie tworzą wielu akcji ofensywnych, opierając się w dużym stopniu na długich podaniach. Lecz czy seria 14 meczów bez porażki może być wyłącznie kwestią szczęścia? Zdecydowanie nie! 

Wrocławianie są bardzo dobrze przygotowani motorycznie – nawet w końcowych minutach radzą sobie bardzo dobrze pod tym względem. Do tego są mocni mentalnie oraz zwyczajnie dobrze grają w piłkę. Świetnie radzi sobie blok defensywny z Rafałem Leszczyńskim na bramce i Peterem Pokornym występującym na pozycji nr „6”. Wyraźnie odżył Piotr Samiec-Talar, który stał się jednym z liderów. Imponuje Erik Exposito, a środek pola wraz z Petrem Schwarzem, Patrickiem Olsenem oraz Nahuelem Leivą spisuje się naprawdę dobrze. 

Piłkarze Śląska są w obecnych rozgrywkach jednymi z najlepszych w całej Ekstraklasie. Exposito przoduje w klasyfikacji strzelców (13), Leszczyński znajduje się w dziesiątce najbardziej skutecznych goalkeeperów (43 interwencje), Aleks Petkov wymieniany jest w gronie najlepszych obrońców. Samiec-Talar ma drugi najlepszy wynik pod względem asyst (4), Pokorny jest piąty w pod względem liczby odbiorów (39). W dobrej dyspozycji zespołu nie ma najmniejszego przypadku. Jackowi Magierze udało wydobyć się z zawodników wszystkie pozytywne cechy, które pojawienie się przyniosło niesamowite rezultaty.

Pozory mylą

Postarajmy się odeprzeć główny zarzut kierowany w kierunku Śląska – zbytnią zachowawczość. W tym celu przyjrzyjmy się statystykom, według których Wojskowi wypracowali sobie 22 sytuacje bramkowe. Trafień zdobyli więcej, bo 29. Zagłębiając się bardziej, dojrzymy, że współczynnik oczekiwanych goli w każdym starciu wynosi 1,33. Daje to jeden z najwyższych wyników w całej lidze. Przy względnie niskim współczynniku strzałów (8,82) jest to bardzo dobry wynik. Wynika z niego, że praktycznie co trzecie uderzenie Wojskowych ląduje w siatce rywali. Ponadto przodują oni w szybkości tworzenia akcji, stając się powoli specjalistami w wyprowadzaniu szybkich kontrataków. W ten sposób padły m.in. bramki w meczu z Legią.

Z analizy tej wynika, że WKS wcale nie jest aż tak defensywnym zespołem, jak mogłoby się wydawać. Podopieczni Jacka Magiera tworzą wiele akcji podbramkowych, będąc bardzo skutecznymi w ich kończeniu. A, że przy okazji towarzyszy im ciut więcej szczęścia niż rywalom? No cóż… Jak mawiał Wielki Szu, szczęście też trzeba umieć sobie zorganizować. 

Na chwilę obecną Śląsk Wrocław jest jednym z głównych kandydatów do tytułu mistrzowskiego i nie ma w tym stwierdzeniu ani krzty przesady! Jeśli Wojskowym uda się utrzymać dobrą dyspozycję w rundzie wiosennej, a w okienku transferowym nie odejdzie żaden kluczowy zawodnik, drużynę zdecydowanie stać na walkę o podium. Historia pokazuje, że sport lubi nieoczekiwanych zwycięzców. Czy osiem lat temu ktokolwiek spodziewał się, że Leicester City zostanie mistrzem Anglii? Dlaczego by więc nie marzyć o długo wyczekiwanym trofeum dla wrocławskiej ferajny Jacka Magiery?

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Piłkarze Śląska będą sprzedawać bilety na mecz z Cracovią

W piątek piłkarze WKS-u zmierzą się z Cracovią i powalczą o powrót na fotel lidera. We wto…