Strona główna Aktualności Czarny poniedziałek: Urojona przeszkoda na drodze do miłości. Zamordował dziesięcioletnie dziecko

Czarny poniedziałek: Urojona przeszkoda na drodze do miłości. Zamordował dziesięcioletnie dziecko

Trudno o większy dramat niż zaginięcie dziecka. W takich sytuacjach na nogi zostają postawione wszelkie służby ratunkowe, w czasie poszukiwań często podnoszony jest „Child Alert” – europejski odpowiednik amerykańskiego Amber Alert – systemu szybkiego rozpowszechniania informacji o zaginięciu małoletniego. System sprawdza się w praktyce, w Polsce od wprowadzenia został użyty kilka razy, a wszystkie osoby, których dotyczył zostały odnalezione. W dawnych czasach w USA takim systemem było umieszczanie wizerunku zaginionego na kartonach z mlekiem.

Niestety w 2019 roku alert nie był potrzebny, ciało 10 – letniej Kristiny zostało przypadkowo znalezione tego samego dnia, w którym dziewczynka zaginęła.

Zaginięcie

Kristina 17 czerwca 2019 roku skończyłaby 10 lat. Była żywą, roześmianą dziewczynką. Lubiła rysować, malować i tańczyć. Była dobrą starszą siostrą dla dwóch młodszych dziewczynek.

Jej rodzice poznali się w Irlandii – mama Polka i tata Czech, dziewczynka przyszła na świat na Zielonej Wyspie. W 2017 roku cała rodzina przyjechała do Polski i niestety tutaj rodzice postanowili się rozstać. Mama dziewczynki chciała mieszkać w Polsce, natomiast tatę ciągnęło do ojczyzny, doszło do rozwodu – w ugodowej atmosferze. Ojciec często odwiedzał dzieci. Dziewczynka mieszkała z rodzeństwem, mamą i babcią w niewielkim bloku na obrzeżach wsi Mrowiny w powiecie świdnickim.

Mrowiny to niewielka wieś w gminie Żarów, liczy około 1000 mieszkańców nie jest miejscem turystycznym, jednak można tam zobaczyć zespół pałacowy z XIX wieku czy 300 – letnią aleję dębową.

13 czerwca 2019 roku Kristina jak zwykle udała się do szkoły była to Szkoła Podstawowa im. Anny Jenke. Po zakończonych zajęciach, kilka minut po godzinie 13 dziewczynka opuściła placówkę, ostatni raz widziano ją około 200 metrów od miejsca jej zamieszkania. Jednak do domu nigdy nie dotarła.

Kiedy Kristina nie wróciła na obiad, jej mama uznała, że stało się coś złego i podniosła alarm. Na komisariat szybko przyszło zgłoszenie o zaginięciu dziecka, od razu podjęto działania poszukiwawcze.

Do mediów trafił rysopis i opis dziecka – niecałe 150 cm wzrostu, blond włosy, szczupła budowa ciała. Była ubrana w białą koszulkę, dżinsowe spodenki i katankę oraz białe adidasy.

W Mrowinach powołano sztab kryzysowy, Kristiny szukali funkcjonariusze policji, strażacy, sąsiedzi, koledzy ze szkoły – ściągnięto nawet helikopter – niestety po 10 – latce nie było śladu.

Odnalezienie

Późnym popołudniem tego samego dnia pewne małżeństwo wracało z cmentarza, postanowili zatrzymać się w lesie na spacer z psem. Zostawili samochód przy wjeździe do lasu i spuścili czworonoga ze smyczy a ten pognał w zarośla.

Para zdziwiła się, że ich pupil bardzo szybko wrócił, wyglądał na przestraszonego.

Właścicielka postanowiła założyć psu smycz i udać się wraz z nim w głąb zagajnika.

Najpierw pomyślała, że ktoś wyrzucił w lesie manekina, ale manekiny nie przyciągają much. Zakrwawiona bluzeczka leżała obok, nogi dziewczynki były szeroko rozłożone.

Gdy mąż podszedł do żony natychmiast kazał jej zadzwonić na policję. Nie wiedzieli jeszcze, że właśnie znaleźli zwłoki poszukiwanej od wielu godzin 10 – letniej Kristiny. Kristina została brutalnie zamordowana cztery dni przed dziesiątymi urodzinami.

Przełom

Kto mógł dopuścić się tak okrutnego czynu? Czy była to zbrodnia popełniona przez pedofila na tle seksualnym – jak mogłoby sugerować ułożenie zwłok?

Tego śledczy mieli dowiedzieć się już niebawem.

W sprawę zostało zaangażowanych kilkudziesięciu funkcjonariuszy i kilku prokuratorów. Pierwsze godziny i doby od zbrodni są najważniejsze i śledczy to wiedzą. Szybko zaczęli podążać śladami sprawcy, sprawdzali wszystkie tropy, dowody i poszlaki.

O morderstwie 10 – latki z Mrowin mówiła i pisała cała Polska, kiedy śledczy walczyli z czasem i szukali sprawcy niespodziewanie na komisariat zgłosił się młody człowiek.

Przerażony zeznał, że jego kolega jakiś czas temu chciał mu zapłacić niemałe pieniądze za morderstwo Kristiny, mężczyzna wziął to za nieśmieszny żart, jednak okazał się on być brutalną rzeczywistością.

Tak śledczy trafili na trop studenta, Jakuba A.

Sprawca

Po zeznaniach kolegi podejrzanego śledczy zaczęli obserwacje jego domu, 22 – letni Jakub pomieszkiwał na wrocławskich Partynicach w remontowanej właśnie willi – świeżym spadku po dziadku.

Obserwacja zakończyła się 16 czerwca – po 3 dniach od morderstwa – gdy do domu chłopaka wkroczył oddział antyterrorystyczny.

Jakub był zdziwiony, ale nie stawiał oporu, policjanci powalili go na ziemię, skuli ręce i nogi i wyprowadzili do radiowozu na boso, w samej koszulce i bokserkach.

Informacja o zatrzymaniu podejrzanego rozeszła się po mediach lotem błyskawicy, jeszcze szybciej kraj obiegły wieści o przyznaniu się do winy.

Przyjrzyjmy się zatem bliżej temu, kim był sprawca i dlaczego dopuścił się tak okropnej zbrodni?

Jakub A. w momencie popełnienia przestępstwa miał 22 lata, pochodził w dobrze sytuowanej rodziny o akademickim rodowodzie (w dziedzinie psychologii) nic nie wiadomo o jakiejkolwiek przemocy jakiej mógłby doświadczyć w przeszłości. Mieszkał z rodzicami na wrocławskich Partynicach, miał wkrótce przeprowadzić się na stałe do domu po dziadku przy ul. Agrestowej – tego w którym został zatrzymany, zlokalizowanym tuż przy podstawówce. Chłopak był studentem psychologii Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.

Dla Kristiny nie był obcy, matki chłopaka i dziewczynki były kuzynkami. Od niedawna Jakub często przyjeżdżał do domu cioci, nocował w domu rodziny, zabierał dzieci do kina, na basen, odwoził i przywoził ze szkoły.

Okazało się jednak, że nie robił tego bezinteresownie. Student zakochał się w swojej ciotce, 20 lat starszej rozwódce – matce Kristiny.

Mówi się, że dzieci podobnie jak zwierzęta potrafią wyczuć od człowieka tzw. złe wibracje, tak też było w tym przypadku. Kristina miała 10 lat, była najstarsza z trójki rodzeństwa i znacznie więcej rozumiała, nie podobało jej się zachowanie Jakuba, nie lubiła go i prosiła mamę, aby u nich nie nocował.

Właśnie to według sprawcy było motywem morderstwa – dziewczynka „przeszkadzała” mu na drodze do miłości, podkreślmy – absolutnie nieodwzajemnianej.

Przebieg wydarzeń

13 czerwca po zajęciach Kristina wyszła ze szkoły, kierowała się już w stronę domu, gdy zauważyła samochód Jakuba. Znała mężczyznę, mimo niechęci do jego osoby ufała mu, był jej krewnym i jednym z dorosłych, którzy się nią zajmowali.

Bez zastanowienia więc wsiadła do samochodu.

Jak udało się ustalić, 22 – latek zaplanował wszystko znacznie wcześniej.

Potwierdziły się zeznania znajomego sprawcy – Jakub oferował koledze sporo pieniędzy za pozbycie się dziewczynki z tego świata, gdy znajomy mu odmówił uważając to za głupi żart, mężczyzna sam rozpoczął przygotowania do zbrodni.

Aby stworzyć sobie alibi powiedział, że jedzie do Poznania kupić samochód.  Do Mrowin przyjechał wypożyczonym samochodem marki Hyundai, kupił nawet za duże buty, aby odsunąć od siebie podejrzenia.

Mężczyzna wywiózł dziewczynkę około 6 kilometrów od wsi, w której mieszkała i tam ją zamordował.

Sekcja zwłok trwała 12 godzin, w jej trakcie ustalono, że Kristinie zostały zadane 32 ciosy nożem również w gardło – lub jak podają inne źródła, sprawca poderżnął gardło dziecku.

Aby zmylić śledczych Jakub rozebrał dziewczynkę i ułożył tak, aby ustawienie ciała wskazywało na atak pedofila. Po wszystkim spalił ubrania a samochód dokładnie wyczyścił.

Proces

Proces Jakuba A. ruszył dopiero po dwóch latach po dokonaniu zbrodni, w tym czasie śledczy szukali wszelkich dowodów na winę, tak aby prokuratura miała niezbite podstawy do oskarżenia i przeprowadzenia procesu. Sprawdzano również media społecznościowe mężczyzny, aby upewnić się, że sprawca działał sam.

Prokurator przedstawił oskarżonemu zarzuty – morderstwa ze szczególnym okrucieństwem, podżegania do zbrodni oraz zbezczeszczenia zwłok.

W czasie trwania śledztwa oskarżonego badało kilkudziesięciu biegłych, z ich ustaleń wynikło, że Jakub A. był poczytalny przed zbrodnią, w chwili jej popełniania oraz po niej. Stwierdzono u niego natomiast osobowość narcystyczną, zaburzenia osobowości oraz sadyzm, potwierdzono również, że mężczyzna fantazjuje o zabijaniu, jest skrajnie niebezpieczny i z wielkim prawdopodobieństwem dopuści się ponownie zbrodni jeśli wyjdzie na wolność.

Pewne źródła donosiły, że oskarżony uczęszczał na psychoterapię i na własną rękę leczył się psychotropami – ponoć miała być to linia obrony, jednak nawet jeśli to nie była wystarczająco dobra.

Proces na wniosek oskarżyciela posiłkowego – matki zamordowanej – został utajniony i nie wiemy co działo się za zamkniętymi drzwiami.

Znamy natomiast wyrok, 11 października 2021 roku, Jakub A. został skażany na dożywotnie pozbawienie wolności, o przedterminowe zwolnienie będzie mógł starać się w 2051 roku, po 30 latach odbywania kary.

Ku pamięci

Ponieważ Kristina kochała malować, na pogrzebie pokazano jej prace plastyczne. W uroczystości brała udział rodzina, mieszkańcy wsi, koledzy ze szkoły.

Żałobnicy ubierając się na biało i niebiesko oddali hołd dziewczynce – były to jej ulubione kolory.

Na białej trumnie spoczęły bukiety w kształcie serc, na jednym z nich widniała liczba „10” – tyle lat skończyłaby Kristina 17 czerwca 2019 roku.

Aleksandra Zielińska

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Aktualności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Czarny Poniedziałek: Zbigniew Czajka. Bezlitosny świdnicki pedofil i morderca [18+]

Dzisiejszy Czarny Poniedziałek to historia przerażającej zbrodni popełnionej na małym dzie…