Sport Koszykówka. Jakub Nizioł: „Udowodniliśmy, że jesteśmy jednością” Autor: Bartosz Bryś Data publikacji: 15 marca 2024 fot. WKS Śląsk Wrocław Koszykarze Śląska Wrocław wygrali z Czarnymi Słupsk (67:65) po niesamowitych emocjach w ostatniej kwarcie spotkania. Po meczu poprosiliśmy o komentarz Jakuba Nizioła, zawodnika WKS-u. Za wami bardzo szalony mecz. Jak mógłbyś go podsumować? Jednym słowem – rollercoaster. Przez długi czas utrzymywaliśmy kilkupunktową przewagę, później Czarni wyszli na prowadzenie, a w końcówce zaczęli nam wbijać gwoździe do trumny. Jako drużyna pokazaliśmy charakter. Udowodniliśmy, że jesteśmy jednością i wygraliśmy ten mecz. W czwartej kwarcie rywale wyraźnie wam odskoczyli. Co przestało wówczas funkcjonować w drużynie? Czarni zaczęli trafiać bardzo trudne rzuty. Michael Caffey wziął na siebie ciężar gry, zdobywając pięć punktów z rzędu. Na koniec zanotowaliśmy jednak bilans 12-0, więc ostatecznie to my wyszliśmy lepiej z tej sytuacji. Odnieśliście czwarte zwycięstwo z rzędu. Może to oznaczać, że odnaleźliście stabilizację? Zobaczymy, jak będzie wyglądała nasza gra w kolejnych tygodniach. Zagramy z bardzo trudnymi rywalami, zaczynając od wyjazdu do Stargardu. Niestety z powodu kontuzji ze składu wypadł Łukasz Kolenda i będziemy musieli jakoś rozwiązać tę sytuację. Wszyscy wiemy, że jest nas bardzo dużo chętnych do grania. Nie ma co się oszczędzać – w kolejnych meczach będziemy walczyć o każdy centymetr parkietu. Awansowaliście na ósme miejsce. Wywalczenie miejsca w fazie play-off jest coraz bardziej realne? Jak najbardziej. Gramy po to, aby wygrywać, walczyć o najwyższe cele i udowodnić, że przegrane z poprzedniej części sezonu były nie na miejscu i jako drużyna powinniśmy być zdecydowanie wyżej w tabeli. Rozmawiał: Bartosz Bryś
Quiz – Wrocław z lat 1946-1960 Powojenne lata we Wrocławiu. Prezentujemy quiz przedstawiający pytania powiązane z ważnymi miejscami, archiwalnymi zdjęciami …
Ślusarz prowadzi krakowiaka, czyli o dwóch operach we Wrocławiu – z dr. Sławomirem Wieczorkiem rozmawia Izabella Starzec