Strona główna Zdrowie Niebezpieczny i mało znany: rak dróg żółciowych

Niebezpieczny i mało znany: rak dróg żółciowych

ból brzucha

Rak dróg żółciowych to pierwotny nowotwór wątroby – rzadki, bardzo trudny do wykrycia nawet w specjalistycznych badaniach. A kiedy daje już silne objawy bardzo trudno się go leczy.

Trudno go wykryć, bo powstaje w nabłonku wyścielającym światło dróg żółciowych, które służą do odprowadzania żółci z wątroby do dwunastnicy. Może rozwijać się także wyłącznie w nabłonku pęcherzyka żółciowego, który jest zbiornikiem żółci wydzielanej przez wątrobę. Pierwsze objawy – brak apetytu i nudności, ogólne osłabienie czy bóle brzucha – nawet jeśli się pojawią, nie są na tyle niepokojące, aby iść z problemem do lekarza.

„Moja choroba, rozwinęła się na długo przed oficjalną diagnozą. Nie pamiętam, kiedy dokładnie zaczęłam się źle czuć. W 2018 przestałam pić alkohol, bo powodował reakcje alergiczną, ale nie powiązałam tego zupełnie z wątrobą. Pojawiły się też bóle w dolnej części pleców. Nie mocne, ale trwające po kilka dni, uporczywe. Przychodziły raz na 2-3 miesiące i właściwie jakoś parę dni przed miesiączką, więc też nie myślałam o nich inaczej niż o zespole napięcia przedmiesiączkowego. Wykluczyłam wszystko inne, ale pomyślałam, że być może to również przez kiepski materac, na którym śpię. Bóle trwały, ale życie też toczyło się dalej. Dostałam nową pracę, przeprowadziłam się do nowego mieszkania, kupiłam nowy materac” – opowiada pani Ilona która choruje od trzech lat.

Jakiś rok później do bólów pleców dołączył się ból prawej części brzucha, po stronie wątroby.

Podczas porady telefonicznej lekarz zasugerował niestrawność, choć zaznaczył, że dobrze by było mnie zobaczyć. Jednak bóle przeszły a z nimi myśl, że powinnam się jednak zgłosić na jakieś badanie, albo chociaż po poradę w przychodni. Funkcjonowałam z przychodzącym i odchodzącym bólem przez 2019 rok, a potem przez pandemię i lockdown. W sierpniu 2020 r. poczułam zmęczenie. Zaczęłam biegać kilka razy w tygodniu, żeby się upewnić, że nie zasiedziałam się w pandemii. Ale robiłam to coraz słabiej zamiast coraz lepiej. Czułam się zmęczona i któregoś dnia miałam stan podgorączkowy. To dziwne w środku lata, ale minęło, zrobiłam sobie nawet test na Covid – wyszedł negatywny – wspomina pacjentka.

Jednak którejś nocy ból pleców był tak silny, że nie mogła spać, a nad ranem zwymiotowała. Lekarka z przychodni poleciła jej iść na SOR, na badania, szczególnie, że niepokojący wydawał się też zbyt ciemny kolor moczu i jasnobeżowego kału. Tam na podstawie badania krwi lekarz orzekł, że to najprawdopodobniej kamienie żółciowe.

Kiedy po dwóch tygodniach i utracie 5 kg, z żółtaczką, pani Ilona ponownie trafiła na SOR zauważono coś w wątrobie i zdecydowano o przeniesieniu do innego szpitala. Tam zrobiono kolejne badania, w tym rezonans i PET i postawiono diagnozę: rak dróg żółciowych. Okazało się, że żółtaczka spowodowana była zablokowaniem dróg żółciowych przez guza.

„Nie piłam, palenie rzuciłam na dobre w 2017 roku, byłam przed 40-tką, prowadziłam aktywny tryb życia, nie byłam otyła, nie jadłam mięsa, a w rodzinie wszyscy byli zdrowi. Nikt w bliskiej rodzinie nie miał raka, wszyscy żyli, włącznie z moją babcią, ostatni pogrzeb mieliśmy 20 lat temu…”

Rak nie nadawał się jednak do wycięcia: za duży, za blisko głównej żyły. Lekarze postanowili udrożnić drogi wstawiając plastikowy stent i zastosować chemię, by zmniejszyć guz – dopiero wtedy można było zastosować najskuteczniejszą metodę leczenia tego nowotworu jaką jest radykalna operacja.

Udało się – wycięto całego guza razem z woreczkiem żółciowym, częścią głównego przewodu żółciowego (wątrobę podpięto bezpośrednio do dwunastnicy) i kilkoma węzłami chłonnymi, które przekazano do dalszych badań. Na dobicie (raka) – kolejna, bardzo ciężka chemia. Niestety ponad rok od operacji pojawiły się 3 nowe guzy

Nowe terapie, nowe nadzieje

Wśród osób, którym udało się poddać operacji, odsetek nawrotów jest niestety dość wysoki. Badania kliniczne prowadzone w ostatnich latach otwierają jednak nowe perspektywy i nadzieję na wyczekiwane zmiany w możliwościach i schematach leczenia tego nowotworu.

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Zdrowie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Belgijska kampania „Atomówek”

Po niemal dwóch tygodniach przerwy w startach, „Atomówki” wracają do ścigania. Począwszy o…