Strona główna Aktualności Co to były za emocje! Koszykarze Śląska wygrywają ze Startem Lublin (RELACJA)

Co to były za emocje! Koszykarze Śląska wygrywają ze Startem Lublin (RELACJA)

Niesamowite spotkanie w Hali Orbita! Koszykarze Śląska Wrocław wygrali po dogrywce ze Startem Lublin (97:95) i mocno zbliżyli się do zapewnienia sobie miejsca w fazie play-off.

Spotkanie wrocławian z lublinianami było bardzo ważne dla obu ekip w kontekście dalszych zmagań w Orlen Basket Lidze. Śląsk przed meczem zajmował dwunaste miejsce w tabeli (28 pkt.), Start był dwie lokaty wyżej (31 pkt.). Z tego powodu komplet punktów mocno przybliżał ewentualnego zwycięzcę do czołowej ósemki. 

Trójkolorowi wyszli na parkiet w składzie z Dusanem Mileticem, Jakubem Niziołem, Hassanim Gravettem, Danielem Gołębiowskim oraz Markiem Klassenem. Pierwsze punkty tego wieczora zdobył Serb, który zaliczył udany wsad. Parę chwil później gospodarze prowadzili już 9:0. Bardzo dobrze radzili sobie Klassen z Gravettem. Duet ten był aktywny zarówno w defensywie, jak i ofensywie, przy okazji regularnie podwyższając prowadzenie Śląska. Lublinianie próbowali utrzymywać narzucone tempo, jednak po pierwszej kwarcie schodzili z parkietu z czteropunktową stratą. 

Druga kwarta rozpoczęła się na korzyść podopiecznych Jacka Winnickiego – cztery punkty pod rząd zdobył Mateusz Zębski. 31-latek bardzo dobrze odnalazł się pośród meczowych zmagań, mocno pracując pod koszem. Ponownie imponował Gravett, który z niebywałą łatwością notował celne rzuty za trzy. Po paru minutach w szeregach Śląska pojawiła się jednak niecelność, a lublinianie zaczęli powoli odrabiać straty. Na szczęście dla gospodarzy nie trwało to długo, gdyż w końcówce wrocławianie znów wyraźnie dominowali. Tym samym pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 52:41. Zdobycz punktowa WKS-u mogła być jeszcze wyższa, lecz trzy oczka Marka Klassena nie zostały uznane. 

Thriller z pozytywnym zakończeniem

Choć trzecia kwarta rozpoczęła się z rezultatem korzystnym dla Śląska, kibice Trójkolorowych nie mogli być całkowicie spokojni. W kontekście całego sezonu, okres po powrocie z przerwy, bardzo często był dla ich ulubieńcem tym najsłabszym. Tym razem wrocławianie udowodnili jednak, że nie tak łatwo odebrać im prowadzenie. Zwłaszcza, gdy mają w składzie fantastycznie spisującego się Marka Klassena. 31-latek imponował swoją dyspozycją, zdobył dziewięć punktów pod rząd (wszystkie po rzutach za trzy) i był kluczową postacią swojej drużyny.

Za sprawą wysokiej skuteczności całej ekipy, podopieczni trenera Winnickiego zaczęli ostatnią kwartę z wysokim prowadzeniem (78:63). Jak okazało się w kolejnych minutach, nie było ono gwarancją wygranej. Wrocławianie zanotowali okres słabszej gry (przez pięć minut zdobyli tylko trzy punkty), a ich przewaga zaczęła niebezpiecznie topnieć. Pojawiły się także indywidualne błędy, które lublinianie bezlitośnie wykorzystywali – trzy minuty przed końcową syreną przegrywali już wyłącznie dwoma oczkami. W pewnym momencie zawodnicy Startu objęli prowadzenie, lecz wówczas za trzy trafili Daniel Gołębiowski oraz Andrii Voinalovych. Ostatecznie żadna z ekip nie dała rady przeważyć szali zwycięstwa na własną korzyść w regulaminowym czasie gry. To oznaczało jedno – dogrywka.  

Rzucanie w dodatkowych minutach rozpoczął Hassani Gravett. Amerykanin trafił za trzy i nieco uspokoił nastroje wśród gospodarzy. Choć przyjezdni nie zamierzali złożyć broni i do samego końca zacięcie walczyli, nie trafili w najważniejszym momencie. Z tego powodu to właśnie Śląsk mógł cieszyć się z wygranej po niezwykle emocjonującym pojedynku. Tym samym wrocławianie poprawili swoją pozycję w tabeli i przedłużyli nadzieję na udział w fazie play-off.

Śląsk Wrocław – Start Lublin 97:95 

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Aktualności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Koszykówka. Śląsk Wrocław zawalczy o fazę play-off

Nadszedł czas na kluczowe rozstrzygnięcia w Orlen Basket Lidze. Ostatnia kolejka zadecyduj…