Strona główna Aglomeracja Gmina Kobierzyce. Ryszard Pacholik – czuję się Wójtem spełnionym. Z Ryszardem Pacholikiem, Wójtem Gminy Kobierzyce rozmawia Maciej Wełyczko

Gmina Kobierzyce. Ryszard Pacholik – czuję się Wójtem spełnionym. Z Ryszardem Pacholikiem, Wójtem Gminy Kobierzyce rozmawia Maciej Wełyczko

Rozmawiamy dokładnie 7 marca – to bardzo szczególny dla Pana dzień?

To dzień ważnej dla mnie rocznicy. Dokładnie 23 lata temu rozpocząłem pełnienie obowiązków Wójta Gminy Kobierzyce. Rada Gminy odwołała wówczas urzędującego Wójta Ryszarda Chomicza i zostałem wybrany na to stanowisko. Faktycznie, minęły już 23 lata, bardzo szybko to zleciało… a przecież to połowa mojego zawodowego życia związanego z Gminą Kobierzyce. Trzeba tu dodać, że byłem wcześniej radnym, po raz pierwszy wybranym w 1998 roku – więc moja działalność samorządowa to nie tylko pełnienie obowiązków wójta.

Zna Pan wielu samorządowców stojących równie długo lub dłużej na czele gmin?

Niewielu. Przeważnie są to samorządowcy z bardzo małych gmin, nie stojących zbyt wysoko w rankingach. Byłem wybierany na wójta w pięciu kolejnych wyborach bezpośrednich – co chciałbym wyraźnie podkreślić. Na pierwszą kadencję zostałem wybrany jeszcze przez Radę Gminy Kobierzyce. Następne wybory, w 2002 r. odbyły się już według zmienionej ordynacji wyborczej i miały charakter bezpośredni. W kolejnych wyborach uzyskiwałem coraz wyższe wyniki, choć podobno władza zwykle traci na popularności po pierwszej lub drugiej kadencji. Pięć lat temu, jak Czytelnicy zapewne pamiętają, nie miałem nawet przeciwników. W tych szczególnych wyborach uzyskałem poparcie bliskie 90 proc. Dziś dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali. Ostatnia kadencja była bardzo intensywna i – choć przedłużona o pół roku, minęła niezwykle szybko.

Jak pamięta Pan swoje pierwsze miesiące w roli Wójta Kobierzyc?

Dla mnie zawsze najważniejszy był kontakt z mieszkańcami. Wtedy, 23 lata temu, rozpocząłem urzędowanie od zebrań wiejskich. Były to czasy, w których nie było świetlic wiejskich – a jeśli już gdzieś były, to w takim stanie, że aż przykro było do nich wchodzić.

Jeździliśmy na spotkania do poszczególnych miejscowości z całym Zarządem Gminy – zarządzanie gminami było wówczas bardziej kolektywne i głównym organem samorządu był Zarząd Gminy. Obchodziliśmy całą wieś i ludzie po prostu zaczynali rozmawiać. Był to przysłowiowy „strzał w dziesiątkę”.

Zapewne większa część osób czytających naszą rozmowę nie pamięta Kobierzyc sprzed trzech dekad. Jaka to była gmina w ostatnich latach PRL i na początku transformacji ustrojowej?

Była to biedna, typowo rolnicza gmina. Przed powołaniem samorządów w obecnym kształcie, działała Cukrownia Pustków, którą w okresie transformacji zamknięto. Działał jeszcze POM w Kobierzycach – i to było wszystko…

Cała reszta, to działalność typowo rolnicza. Było też sporo PGR-ów, całkiem dobrych zresztą. Boleję nad tym, co stało się z mieniem popegeerowskim, można było rozdysponować go zupełnie inaczej. Osoby, które przejmowały te majątki pojawiały się nie wiadomo skąd i przeważnie doprowadzały obiekty do ruiny. Mieliśmy w tej sprawie protest rolników, których bardzo mocno wspierałem. To był błąd naszego państwa – ziemię i budynki należało rozdysponować między polskich rolników, dać im szansę. Niestety, zmiany poszły innym torem i pracowników byłych PGR-ów pozostawiono na łasce losu. Odcisnęło się to szczególnie na losach takich miejscowości jak Biskupice Podgórne czy Racławice, ale także wielu innych. Sytuacja, w której w Gminie Kobierzyce praktycznie nie będzie problemu bezrobocia, była przez lata moim najważniejszym zadaniem.

W Kobierzycach panowało wysokie bezrobocie?

Oczywiście. Gmina borykała się z bardzo wysokim bezrobociem, podobnie jak gminy ościenne. Inwestycja taka jak LG rozwiązała temat bezrobocia nie tylko u nas, ale też u szych sąsiadów, bo przecież tam również wiele zakładów pracy przestało istnieć.

Stworzenie miejsc pracy było kluczowe – zwłaszcza, że powstały dla bardzo różnych grup zawodowych i na zróżnicowanych stanowiskach.

Biznes, który rozwinął się na terenie Gminy Kobierzyce nie ma wyraźnej branżowej „specjalizacji” – działają tu firmy zarówno spożywcze, logistyczne i branży hi-tech. To korzystne dla Gminy?

Tak, jest to bardzo korzystny układ. Mamy na terenie Gminy zarówno firmy typowo produkcyjne, jak i logistyczne, usługowe i handlowe. Oceniam szacunkowo, iż przez ostatnich dwadzieścia lat w Gminie powstało ok. 45.000 miejsc pracy. To dwa razy więcej niż liczba mieszkańców Gminy. Zainwestowany na naszym terenie kapitał to, wedle różnych szacunków od 8 do 10 mld euro. Olbrzymi kapitał. Miejsca pracy w dalszym ciągu powstają.

W jakim stanie zastał Pan Gminę 23 lata temu?

Zastałem infrastrukturę Gminy w opłakanym stanie. Pierwszą rzeczą do zrobienia, była poprawa warunków w jakich funkcjonowała poradnia zdrowa dla kobiet, dostosowanie jej do normalnie obowiązujących standardów. Potem zaczął się okres inwestycji.

Przejąłem Gminę z 19- milionowym budżetem rocznym i 8- milionowym obciążeniem za słynny kabel energetyczny do fabryki Leoni. Same odsetki od tej inwestycji wynosiły 800 tys. zł. Kilkumiesięczne, bardzo trudne rozmowy z energetyką. Udało się wynegocjować korzystne porozumienie. Połowę kosztów inwestycji wzięła na siebie energetyka, odsetki umorzono a spłatę pozostałej kwoty rozłożono na kilka lat. Dało to Gminie duży oddech.

Potem zaczęliśmy szukać dochodów. Zaczęły powstawać Miejscowe Plany Zagospodarowania. Ruszyły rozmowy z inwestorami. Efekty przyszły szybko. W 2005 r. pojawiła się największa wówczas inwestycja – zakłady LG Philips. Wtedy zaczął się wielki boom inwestycyjny w Gminie. Dodajmy, iż wcześniej nie powiodły się, nie z naszej winy, rozmowy z firmą Hyundai – zabrakło odpowiedniego wsparcia ze środków publicznych, którymi dysponował rząd.

Równolegle zaczęliśmy budować infrastrukturę służącą mieszkańcom. Dziś mogę powiedzieć z satysfakcją, iż mamy uporządkowane sprawy świetlic. W każdej miejscowości świetlice albo już są, albo powstaną w najbliższym czasie. Zaczęliśmy budować i remontować drogi i chodniki. Powstały nowe ośrodki zdrowia i remizy. Bardzo ważną sprawą dla mieszkańców okazało się wprowadzenie komunikacji gminnej. Każdy mieszkaniec Gminy może dziś łatwo dojechać komunikacją zbiorową do Kobierzyc i do Wrocławia. Program był przez lata modyfikowany i doskonalony, dopasowywany do potrzeb mieszkańców. W tej chwili działa również połączenie kolejowe, które funkcjonuje jeszcze w nie do końca oczekiwany przez nas sposób. Liczba przewożonych pasażerów jest zbyt mała. Dlatego robimy pierwszy przetarg na busy, które będą dowoziły mieszkańców północnej części  Gminy – Ślęzy, Tyńca Małego, Księginic do stacji kolejowych w Domasławiu i Bielanach Wrocławskich. Jest to program pilotażowy, zobaczymy, na ile się sprawdzi. Oczywiście, busy będą również odwoziły mieszkańców ze stacji. Dziś pociągi w godzinach szczytu często przyjeżdżają przeładowane. Jesteśmy w stałym kontakcie z Kolejami Dolnośląskimi. Być może w stronę Kobierzyc powinny jeździć dłuższe pociągi, takie jak te, które kursują np. na trasie do Trzebnicy. Ale jako Gmina nie mamy na to wpływu. Wszystko zależy zapewne od dostępności taboru.

Na terenie Gminy Kobierzyce rozpoczną się wkrótce trzy wielkie inwestycje drogowe: modernizacja, a właściwie budowa zupełnie nowej DK8, przebudowa autostrady A4 i południowe zakończenie Wschodniej Obwodnicy Wrocławia przez Wysoką – dla wielu jej mieszkańców to bardzo kontrowersyjny temat…

Każda z tych inwestycji do odrębny temat o długiej historii.

Budowa DK8 jest już po przetargu – mam na myśli odcinek od Magnic do Łagiewnik. Będzie to jezdnia dwupasmowa w każdym kierunku, z pełną infrastrukturą. Inwestycja podzielona jest na trzy odcinki – na każdym rozstrzygnięto już przetargi. Za mniej więcej cztery lata, maksymalny termin przewidziany w kontrakcie to 4,5 roku, będziemy jeździli zupełnie nową drogą – w korytarzu, który w Gminie był zaplanowany co najmniej od 30 lat. Dlatego, przy budowie nowej „ósemki” nie było większych kontrowersji – każdy wiedział, którędy zaplanowano przebieg drogi.

Natomiast jeśli rozmawiamy o autostradzie A4 sytuacja jest pełna znaków zapytania. Jak wiadomo, krótko przed wyborami podjęto na KOPI decyzję o rozbudowie podwrocławskiego odcinka w starym śladzie. Czy nowa władza ten wariant podtrzyma? Nie mam pojęcia. W mediach pojawiają się różne głosy. Każdy z możliwych wariantów będzie uciążliwy dla społeczeństwa, zarówno w trakcie budowy, jak i eksploatacji. Jako Gmina możemy jedynie wydać opinię – staramy się, by inwestycja była jak najmniej uciążliwa dla okolicznych mieszkańców.

Ogłoszono również przetarg na budowę ostatniego odcinka WOW – niestety. Niestety, gdyż jako gmina walczyliśmy o to, by przebieg WOW przez Wysoką nie był zlokalizowany między budynkami. Walczymy jednak nadal, by zapewniono odpowiednie ekranowanie akustyczne, by na ul. Bratniej powstało bezpieczne przejście dla pieszych i rowerzystów. To są nasze priorytety i myślę, że zostaną uwzględnione.

Sama budowa drogi nie będzie łatwa, ruszy w gęstej zabudowie. Zobaczymy, jakie kwoty padną na przetargu – i czy będzie to faktycznie rozstrzygnięty przetarg, czy tylko przedwyborcza obietnica.

Od lat powtarzam, że niezależnie od wariantu, obwodnica przez Wysoką nie rozwiąże problemu korków na południu aglomeracji wrocławskiej. Cały ruch skumuluje się jeszcze bardziej na Karkonoskiej i Węźle Bielańskim, miejscach już dziś mocno przeciążonych. Od lat proponowałem rozpoczęcie WOW w Magnicach, czyli w miejscu, w którym zaczyna się Autostradowa Obwodnica Wrocławia. Mamy w tym miejscu wyznaczony korytarz na budowę. Natomiast droga przez Wysoką powinna być drogą lokalną. Prędzej czy później trzeba będzie i tak rozbudować obwodnicę, by ominąć zarówno Wrocław, jak i Domasław i Bielany Wrocławskie. A przecież przy obecnym wariancie ruch z WOW pójdzie właśnie przez te miejscowości. 

Kobierzyce, trochę z racji swojego położenia, stały się ostatnio ważnym punktem zbornym protestów rolniczych. Biorą w nich udział również miejscowi rolnicy?

Tak. Rozumiem ich problemy. Mimo całego rozwoju przemysłu, Gmina Kobierzyce jest nadal rolnicza, do czego ma zresztą świetne warunki– 90 proc. powierzchni rolnych to grunty klas I – III. Rozwiązania dotyczące rolnictwa nie leżą na szczeblu gminy, ale życzę naszym rolnikom, by ich postulaty zostały spełnione, tym bardziej, że wielu rolników na naszym terenie prowadzi bardzo nowoczesne i wydajne gospodarstwa.

W jakiej kondycji zostawia Pan Gminę Kobierzyce?

Myślę, że w znakomitej. Jesteśmy drugą gminą w Polsce pod względem wysokości dochodu na jednego mieszkańca – to o czymś świadczy. Zaczynałem z budżetem 19- milionowym. W tej chwili budżet Gminy to ok. 400 mln. Z tym „bogactwem” wiążą się też problemy. Zżera nas „janosikowe” – w tym roku musimy oddać 45 mln zł. W ubiegłym roku było o 10 mln mniej. Podkreślam na wszystkich spotkaniach niesprawiedliwość i nielogiczność „janosikowego” – jest to „kara” dla gmin, które się rozwijają, tworzą miejsca pracy i budują PKB całego kraju.

A przecież, jeśli gdzieś powstają firmy, to w wraz z nimi pojawiają się nowi ludzie, przeważnie młodzi, z dziećmi. Stąd konieczność budowy żłobków, przedszkoli, szkół, co pochłania ogromne koszty.

Mimo tych przeciwności, mogę z dumą powiedzieć, że dochód Gminy przez cały czas rósł. Jest to sukces tym większy, że wszystkie nasze dochody pochodzą od firm i mieszkańców – nie ma na naszym terenie żadnej elektrowni ani kopalni. Nie ma dziury eksploatacyjnej ani poligonu. To są wszystko dochody wypracowane przez naszych mieszkańców.

Oczywiście, jest jeszcze wiele projektów do dokończenia – ważnych dla jakości życia mieszkańców. Na przykład dokończenie budowy systemu ścieżek rowerowych. Ostatnia remiza jest już w trakcie projektowania. Ale największe inwestycje są już albo ukończone albo w trakcie realizacji.

Czego życzyłby Pan swojemu następcy? Niezależnie od werdyktu wyborców.

Życzyłbym, by nie zmarnowali tego, co udało się nam wspólnie stworzyć. Nie sztuka obiecać obniżenie wszelkich danin. Jestem i pozostanę mieszkańcem Gminy Kobierzyce. Dla przyszłości naszej Gminy ważny jest przede wszystkim rozsądek.

Dziękuję za rozmowę

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Aglomeracja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Majówka w stylu eko. Sprawdź, jak wypoczywać aktywnie i w zgodzie z naturą!

Weekend majowy to czas, gdy natura budzi się do życia, a my pragniemy uciec od rutyny i ci…