Strona główna Aktualności Miejska naRADA – Środki unijne – broń na samorządy – Paweł Karpiński

Miejska naRADA – Środki unijne – broń na samorządy – Paweł Karpiński

Miejska naRADA – na serio o Wrocławiu

Kontynuujemy cykl „Miejska naRADA”, w której wrocławscy radni wypowiadają się na temat najważniejszych dla naszego miasta spraw. Takiej dyskusji bardzo dziś we Wrocławiu brakuje. Rosnąca polaryzacja polityczna, plemienność, zamknięcie w szczelnych bańkach mediów społecznościowych powodują, że merytoryczna, pogłębiona dyskusja staje się dobrem rzadkim. Chcemy, by w dyskusji uczestniczyli radni reprezentujący różne punkty widzenia.

Propozycję udziału w „naradzie” kierujemy również (a nawet zwłaszcza) do radnych Prawa i Sprawiedliwości. Jak dotąd propozycja nasza nie spotkała się z pozytywnym odzewem, ale nie tracimy nadziei.

Redakcja

Środki unijne – broń na samorządy

Inna perspektywa

Pół roku temu zdawało się, że Prawo i Sprawiedliwość skapituluje jednak przed Komisją Europejską i cofnie niszczące polski wymiar sprawiedliwości reformy. PiS miało wtedy dobry argument: hamująca gospodarka, rosnąca inflacja i kuszące pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Dlatego podjęto próbę oszukania Brukseli, żonglując nowymi nazwami, udając podporządkowanie się wyrokom. Oczywiście działania były symulowane, miały jedynie sprawdzić czy w ten prosty sposób da się uzyskać pieniądze z KPO. Oczywiście – pieniądze dla „swoich” i na przyszłoroczną kampanię wyborczą Prawa i Sprawiedliwości.

Czas mijał a Komisja Europejska nie dała się wciągnąć w pułapkę. A czas w sprawie KPO był kluczowy. Te minione pół roku całkowicie zmieniło optykę Kaczyńskiego na środki unijne i dziś jestem niemal pewien, że PiS już bardzo nie chce pieniędzy z KPO a nawet z Regionalnych Programów Operacyjnych!

Jeśli sam nie możesz zjeść ciastka, krzycz, że Niemcy mnie biją!

Dziś jest już oczywiste, że gdyby Bruksela nawet jutro przyznała nam środki na odbudowę po pandemii, to aparat państwowy i złożone procedury nie dałyby szans ich wydać na kampanię PiS do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. A gdyby nawet zrobić z nich wielkie plansze z sześciozerowymi liczbami i rozdawać je w całym kraju, to nikt nie zdąży za te pieniądze nic wybudować czy kupić. Jednym słowem społeczeństwo nie odczuje przed wyborami efektu tych środków. A jeśli nie będzie przecinanych wstęg, to nie da się wykorzystać tych pieniędzy w kampanii.

Można mimo wszystko wykorzystać KPO w kampanii wyborczej. I to bez grosza na koncie, za to w sposób doskonale znany Prawu i Sprawiedliwości: zohydzić Unię Europejską i winą obarczyć „rasistowskie Niemcy”. I nie chodzi tu o wyprowadzanie Polski z Unii Europejskiej – to jedynie sprytna retoryka opozycji – zbyt duże poparcie wśród Polaków ma członkostwo w UE. Chodzi o uzasadnienie 7 lat porażek siłą wyższą i spiskiem w UE za którym stoją oczywiście Niemcy. To ma zjednoczyć twardy elektorat wokół PiS i teorią spiskową wytłumaczyć braki węgla czy galopującą inflację. W dodatku PiS chce budować swoją pozycję jako reformatora UE. I ma tu dość mocny argument: nowy rząd Włoch. Sprzyja PiS-owi również chwiejna postawa Niemiec w kwestii wojny w Ukrainie i słabnący rząd Olafa Scholza.

Wybory samorządowe będą pół roku później

Najprawdopodobniej wybory samorządowe będą pół roku później. Tu znowu wracamy do tego kluczowego czasu: dlatego Kaczyński powiedział, że „kończy się miękka gra z Brukselą”, żeby ostatecznie odciąć samorządy od pieniędzy z KPO. Przesunięcie wyborów samorządowych pół roku po parlamentarnych jest PiS-owi bardzo na rękę: partia Kaczyńskiego słabo wypada w wyścigu po samorządy a przegranie tych wyborów tuż przed parlamentarnymi mogłoby być zabójcze. Ale nie po to się przesuwa wybory samorządowe, żeby znienawidzeni samorządowcy tuż przed swoimi wyborami otrzymali pieniądze z KPO! Dlatego Kaczyński woli tych pieniędzy w ogóle nie dostać.

Smaczny kąsek dla opozycji

To rząd prowadzi negocjacje z Komisją Europejską. Więc w tej sprawie opozycji pozostaje jedynie reaktywność: reagowanie na doniesienia medialne i krytyka poszczególnych zachowań przedstawicieli władzy. Jednak kolejnym argumentem za odrzuceniem środków z KPO jest wariant przegranych wyborów przez Prawo i Sprawiedliwość. Wtedy te pieniądze zasiliłyby przedsięwzięcia nowego rządu, złożonego z ugrupowań obecnie opozycyjnych, co pozwoliłoby walczyć z ruiną gospodarczą pozostawioną po rządach PIS nieco łagodniej niż tylko przez zaciskanie pasa. A przecież nie chodzi o prezenty dla opozycji tylko o to, żeby przyszły rząd, niejednorodny, uwikłany w trudne koalicje, zderzył się z sytuacją ekonomiczno-społeczną i przedterminowo poległ. A kto wtedy po roku lub dwóch wróci, krzycząc, że wcale nie trzeba zaciskać pasa? Oczywiście PiS!

Zagrożone regionalne programy operacyjne

Podobny plan Prawo i Sprawiedliwość ma na środki lokalne – te dla samorządów. Programy są już znacznie opóźnione a opieszałość pisowskich marszałków i ministerstw zadaje się potwierdzać tezę o jedynie „gonieniu króliczka”. Komisja europejska – jak w przypadku Dolnego Śląska – wywraca niemalże cały dolnośląski Program Operacyjny – pełen błędów i nierównego traktowania, co w wysokich funkcjonariuszach PiS i ich koalicjantach nie wywołuje żadnego przyspieszenia. Bo po co Prezydent Wrocławia, Wałbrzycha czy Jeleniej Góry ma otwierać nowe inwestycje ze środków unijnych tuż przed opóźnionymi wyborami samorządowymi? Możliwe, że byłyby to jedyne inwestycje, ponieważ obecna sytuacja gospodarcza, do której samorządy doprowadziły rządy PIS, pozwoli jedynie na przetrwanie. O większych inwestycjach ze środków własnych nikt nawet nie śmie myśleć!

Prawo i Sprawiedliwość jest naprawdę dobre w rozgrywkach politycznych. Ich śmiałość, zdolności propagandowe i umiejętność przewidywania mogłyby nawet budzić podziw, gdyby nie odbywały się kosztem Polaków i nie wpędzałyby nas wszystkich w potężne i wieloletnie problemy gospodarcze. Zwycięzcą w tej grze jest tylko Prawo i Sprawiedliwość a dokładniej mówiąc jego działacze, którzy wyżywią się teraz już nawet będąc w opozycji. A społeczeństwo, podobnie jak samorządy: im biedniejsze tym łatwiejsze w rządzeniu. Doskonale wiedzą to tacy przywódcy jak Łukaszenka czy Putin. Dziś wyższość ideologii partyjnej nad pełnym żołądkiem proponuje nam również Kaczyński. Nie dajmy się oszukać!

Paweł Karpiński, Radny Wrocławia

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Aktualności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Miejska naRADA – Najlepszy budżet na trudne czasy – Paweł Karpiński

Miejska naRADA – na serio o Wrocławiu Kontynuujemy cykl „Miejska naRADA”, w której wrocław…