Strona główna Kultura Pełna sennej magii opowieść o rodzinie, zagadce, pamięci, czasie i przemijaniu.

Pełna sennej magii opowieść o rodzinie, zagadce, pamięci, czasie i przemijaniu.

Jaśmina od snów - okładka

Nowa książka Agnieszki Kuchmister będzie miała premierę 24 stycznia!

Nadzieja odeszła. Ale przecież Nadzieja nigdy nie odchodzi na zawsze! W sokołowskim domu jej młodsza siostra Jaśmina gubi się między snami a jawą. Nie pomagają pigułki, nic nie pomaga. Dlaczego Jaśmina widuje zmarłą siostrę, jej ukochane zwierzęta, uśmiechniętego lisa, dawno martwego psa, topielicę, jakie tajemnice skrywa przeszłość, także ta dotycząca bezpośrednio jej rodziny? Ta, o której wszyscy już zapomnieli, o której nic nie wiedzą, która – wydaje się – przepadła. W Sokołowie, gdzieś i nigdzie, może na Dolnym Śląsku, a może w innej rzeczywistości czas biegnie równocześnie teraz, w przyszłość i w przeszłość. Wszystkie nitki czasu zbiegają się w snach Jaśminy. Jaśminy od snów. Córki Florentyny od kwiatów, siostry Nadziei od zwierząt. Gdy w końcu zaczyna widywać dziwne rzeczy również na jawie, rozumie, że pora poszukać odpowiedzi.

Tymczasem we wsi wydarza się tragedia. Gdzieś znika córka sołtysa, Marysia. Łagodna, rozśpiewana, jak nie z tego świata. Ojciec szuka jej zrozpaczony. Marysia znikała już wcześniej, taka jej natura, więc początkowo nikt poważnie zaniepokojenia sołtysa nie traktuje. Gdy jednak mijają tygodnie i miesiąca, a Marysi nadal nie ma – podejrzenia padają na ministranta, który ma opinię łobuza i którego raz już sołtys z córką przyłapał. Policjant Filipowicz prowadzi śledztwo. Ludzie w lesie słyszą marysiny śpiew. Jak to możliwe, nie mogła przecież przeżyć mroźnej zimy sama gdzieś w gęstwinie?

Mrok nadchodzi nad wieś, czuje ją w kościach babka Grzebielucha, widzi ją w ciemności w oczach przychodzących do niej po odczynienie zła. Wszyscy żałują Marysi, tak podobnej do wyobrażonej na płótnie w kościele sokołowskiej Maryjki w wianku z polnych kwiatów. Która to Maryjka z kolei wydaje się nowemu księdzu podejrzanie podobna do rusałki czy innej pogańskiej boginki. Skąd się wzięła na ołtarzu, kto ją namalował i dlaczego?

W pałacu zamieszkuje tajemnicza para, archeolodzy odsłaniają w parku przypałacowym dawne miejsce kultu. Para z pałacu nie śpi i się denerwuje, przesiadując na tarasie, ratując się kawą. Tu i tam przemykają duchy – jak to duchy, różnie do żywych nastawione. Kto wie, co jeszcze się wydarzy w Sokołowie, bo przecież nie takie rzeczy ludzie tu widzieli…

Tymczasem nadchodzi rok 1997 i wielka powódź. O wodzie śni Jaśmina, a woda ma przecież właściwości oczyszczające. Czy to właśnie ona, wielka woda, pomoże odsłonić prawdę? Obmyje swoim ożywczym nurtem bolesne tajemnice, odsłoni rany, by mogły się wreszcie zagoić?

Agnieszka Kuchmister w kolejnym tomie o Sokołowie zachwyca onirycznym klimatem, magią słowa i umiejętnością łączenia światów w opowieść, która splata baśń, fantastykę i… kryminalną zagadkę. Zanurzenie się w tym świecie to piękna przygoda i właściwie trochę zazdroszczę tym, którzy mają ją jeszcze przed sobą

Olga Szelc
@Książki pod ręką

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Kultura

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Od wtorku do poniedziałku na jednym bilecie za 59 zł!

W przyszłym tygodniu czekają nas dwa świąteczne dni, dzięki którym można wydłużyć weekend.…