Strona główna Kultura „Spotkajmy się w NFM”, czyli rzecz o ludziach i ich pasjach

„Spotkajmy się w NFM”, czyli rzecz o ludziach i ich pasjach

Sposoby na popularyzację muzyki mogą być bardzo różnorodne. Również poprzez prezentację postaci  niekoniecznie związanych ze światem muzyki, ale będących jej aktywnymi uczestnikami, czy pasjonatami. Tę ideę od kilku lat realizuje z powodzeniem NFM zapraszając na takie spotkania w wybrane piątki o 18.00 przed koncertami symfonicznymi. Podczas ostatniego, 10 lutego, gościem był Rafał Augustyn – ceniony kompozytor, polonista, człowiek dźwięku, słowa i pióra, barwna postać wrocławskiego życia muzycznego.

W zakamarkach foyer na poziomie –1, w części z czerwonymi kanapami, usadowiło się wiele osób, w tym znajomych i przyjaciół Rafała Augustyna. Spotkanie prowadziła Agnieszka Ostapowicz. Opowieści zaczęły wspomnienia bohatera, jak to wybrał dość nieoczywistą drogę do bycia muzykiem, słuchając rad rodziny, by znaleźć jeszcze inny, solidniejszy fach. Początkowo chciał złożyć dokumenty na Politechnikę – Wydział Łączności, po czym w ostatniej chwili się rozmyślił i przekierował uwagę na Wydział Filologiczny – polonistykę na Uniwersytecie Wrocławskim, która jawiła się młodemu człowiekowi, jako te studia łatwiejsze, co oczywiście nie było prawdą. Jednak – jak skonstatował – „Myślę, że to była dobra decyzja, bo ugrzązłbym w tej elektronice nie mając czasu dla muzyki”.

Pojawiły się też wątki, które dotyczyły m.in. wzorców kompozytorskich, czy muzycznych, co w pierwszym zdaniu zostało skwitowane „Dla mnie rozkoszą było obcowanie ze wczesnymi Beatlesami”.  Zaznaczył natomiast, że w szeroko pojętej tzw. muzyce poważnej nie było nikogo, na kim chciałby się wzorować. W to miejsce przywołał jednak osoby, który pojawiły się na jego drodze edukacyjnej i w rozwoju artystycznym lat wrocławsko-katowickich.

Gość wspominał tu o ikonicznej niemal postaci dla wrocławskich muzyków, prof. Ryszardzie Bukowskiem, u którego uczył się kompozycji, o Jerzym Filcu – pedagogu i kompozytorze, z którym miał zajęcia we wrocławskiej średniej szkole muzycznej, nazwał go „sparing partnerem” a łączyły go przez lata serdeczne i przyjacielskie relacje, czy wreszcie o postaci mistrza Henryka Mikołaja Góreckiego, pod którego skrzydłami kształcił się w klasie kompozycji. Podkreślił: „Górecki był fantastyczny i jest fantastyczny”.

Była też mowa o kreowaniu rzeczywistości, pojawił się wątek prowadzenia przed laty Festiwalu Musica Polonica Nova, jak również rozważania o roli kompozytora w przestrzeni społecznej i komunikacji z odbiorcą. „Kompozytor jest częścią obiegu komunikacyjnego” – stwierdził nasz bohater.

Przy temacie kompozycji kolektywnej Augustyn zaznaczył, że jest to coś, co go bardzo interesuje. Wspomniał wybranych artystów z którymi pracował: Cezarego Duchnowskiego, Agatę Zubel, Pawła Romańczuka, Leszka Możdżera, jazzmanów w tym Piotra Wojtasika, Piotra Barona, Adama Pierończyka. Bardzo mocno zaakcentował rolę Cezarego Duchnowskiego w swoim życiu, jako jedynego w Polsce najwyższej klasy specjalisty od muzyki elektronicznej, fenomenalnego pedagoga, przy którym uczył się specyfiki tej kompozycji. Powiedział wręcz „To jest dla mnie autorytet i mówię to jako jego uczeń”.

Zastanawiając się na głos, co doradzić w sprawie słuchania muzyki nowej, kompozytor odwołał się do swoich stwierdzeń sprzed kilku laty, które nadal uważa w miarę za aktualne: „Jeżeli jest muzyka, w której nie da się wyśledzić wyraźnej melodii, a także rytm jest poszarpany, pokancerowany, gdzie dźwięki wydają się nieskoordynowane – to warto słuchać tego, jak teatru, albo ewentualnie szukać jakiś skojarzeń wewnętrznych”.

Było wiele jeszcze innych głębokich przemyśleń i arcyciekawych spostrzeżeń. Na zakończenie Rafał Augustyn, odpowiadając na pytanie z sali, zarekomendował – z szerszym objaśnieniem kontekstu –  kilka koncertów festiwalu Musica Electronica Nova, który odbędzie się w NFM w maju tego roku.

Już wkrótce kolejne spotkania. Warto poczytać na stronie internetowej Narodowego Forum Muzyki, kogo będzie można zobaczyć i posłuchać w piątkowe wieczory.

Izabella Starzec

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Kultura

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Ostatnie godziny Arkad Wrocławskich – kultura we Wrocławiu umiera ostatnia [FELIETON]

To już ostatnie godziny działania jednej z najbardziej rozpoznawalnych i pod wieloma wzglę…