Aktualności Ważne Co do zaoferowania ma Wrocław? Wywiad z Michałem Kobosko z Polski 2050 Szymona Hołowni Autor: Redakcja Serwisu Data publikacji: 8 marca 2023 Jest Pan związany z Wrocławiem od lat i zapewne doskonale czuje Pan genius loci – ducha tego miasta. Jednocześnie często bywa Pan w różnych miastach zachodniej Europy. Czy z tej perspektywy może Pan ocenić, czy Wrocławiowi jeszcze czegoś brakuje, by aspirować do grona tych najbardziej znanych miast w Europie? Wrocław ciągle się zmienia, pięknieje i to widać na przestrzeni lat. Podoba mi się określenie „duch miasta”, bo faktycznie jest coś takiego, co jest niezmienne i unikalne w tym mieście. To coś, co czuje się w powietrzu. Ta atmosfera jest absolutnie wyjątkowa. Ja w ogóle nie rozważałbym, czy czegoś Wrocławiowi brakuje w odniesieniu do znanych mi miast europejskich. Powiem więcej. To Wrocław może być wzorem dla wielu metropolii – choć oczywiście pod kątem czysto infrastrukturalnym czy też przestrzeni społecznej na pewno ma jeszcze wiele do zrobienia. Pytam o genius loci, ale widzę, że w temacie rozwoju infrastruktury jest Pan na bieżąco. Czego najbardziej potrzeba Wrocławiowi pod tym względem? Nie jestem urbanistą i to są jedynie moje subiektywne spostrzeżenia. Ze względu na moje obowiązki zawodowe oraz te częste podróże, we Wrocławiu jestem kilka czasem kilkanaście dni w miesiącu. To wystarczy, by dostrzegać oraz doświadczać problemów związanych z komunikacją. Często stoi się w korkach, nieważne czy jedziesz autem, autobusem czy tramwajem. Ale żeby była jasność, to doskwierają one znakomitej większości europejskich miast. Niemniej funkcjonują rozwiązania, które ograniczają te problemy i na nie również trzeba stawiać we Wrocławiu. W mieście działają silne ruchy społeczne związane z komunikacją rowerową. Absolutnie mnie to nie dziwi, bo to faktycznie jest realna alternatywa w mieście, ale musi być do tego odpowiednia sieć dróg. Chciałbym, by Wrocław był jak Amsterdam czy Kopenhaga, miasta również „zbudowane na wodzie”, ale tego nie da się przecież zrobić z dnia na dzień. To wiąże się z ciągłymi inwestycjami, tam też to zajęło lata. W dobie drożejących paliw oraz biorąc pod uwagę aspekt pozytywnego wpływania na środowisko, to jest jedynie słuszny kierunek rozwoju. Podobnie zresztą jak inwestowanie w zielony transport publiczny. To może już oklepane zdanie, ale z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca Wrocławia co jest ważniejsze: a) dostanie się w wygodny sposób z punktu A do B, czy b) konieczne przesiadywanie nawet godzinami za kółkiem swojego samochodu i przepalanie w benzynie lub ropie swoich pieniędzy w czasie wysokiej inflacji? Michał Kobosko we Wrocławiu – Narodowe Forum Muzyki Ale czy da się to zrobić w polskich realiach, kiedy na wszystko potrzebne są pieniądze, a komunikacja miejska czy infrastruktura rowerowa wymagają ciągle dużych nakładów. Dlatego jak wspomniałem to kwestia lat, a nie na tu i teraz. We Wrocławiu i tak dostrzegam wiele zmian. Jeszcze 15-20 lat temu to wyglądało zupełnie inaczej. To, że tak wszystko tutaj idzie do przodu, to właśnie zasługa tej atmosfery, tego jacy tutaj są ludzie. Kreatywność napędza rozwój, a tej Wrocławianom nie brakuje. Jednak sama kreatywność i energia miasta nie wystarczą. Nie da się uciec od koneksji pomiędzy działaniami samorządowymi i rządowymi. Do rozwoju konieczna jest też realna możliwość tworzenia platform oraz projektów, które będą wykorzystywane przez mieszkańców, ale nie pojawią się one bez decyzji centralnych. To ludzie tworzą tkankę miejską. Wrocławianie mogą być naprawdę z siebie dumni, ale faktycznie wiele zależy od decyzji centralnych i stąd moje osobiste zainteresowanie taką aktywnością polityczną, aby móc wpływać realnie na urzeczywistnianie się pewnych idei. A tych jest naprawdę sporo, co jest siłą oraz pochodną genius loci, o którym rozmawiamy. Uważam, że oddolne inicjatywy społeczne, działania różnych stowarzyszeń czy samorządów, to pokazuje, kto najlepiej wie jak organizować lokalną przestrzeń, ale rząd centralny powinien ich wspierać, a nie kłaść kłody pod nogi lub wręcz coś odgórnie narzucać. Może Pan rozwinąć temat – czego potrzeba takim miastom jak Wrocław patrząc z perspektywy Warszawy? Rzecz właśnie w tym, że to nie Warszawa ma myśleć o tym co potrzebuje Wrocław czy inne miasta. To politycy na Wiejskiej powinni wsłuchiwać się w głos z regionów. Są jednak projekty, które mają wydźwięk ogólnopolski i tu trzeba jeszcze większej współpracy. Myślę, że dla Wrocławia, który coraz bardziej otwiera się na Odrę, istotne są unormowania prawne dotyczące gospodarki rzecznej. Podobnie wygląda kwestia szlaków transportowych – Wrocław jest na kluczowym szlaku europejskim, i rozbudowa infrastruktury drogowo-kolejowej powinna za tym nadążać. Wreszcie polityka energetyczna, rozwój odnawialnych źródeł energii, które byłyby odpowiedzią na rosnące koszty utrzymania placówek publicznych jak szkoły, przedszkola oraz innych budynków użyteczności publicznej. To nie jest kwestia działań, które mają dać efekt za 5, 10 czy 15 lat. To po prostu musi się wydarzyć jak najszybciej. Michał Kobosko Wrocław NFM A nie jest tak, że Wrocław dzięki swojemu genius loci rozwija się społecznie, kulturowo, ekonomicznie – więc sobie zawsze poradzi, gdy wiele innych miast polskich potrzebuje dużo silniejszego wsparcia centralnego? Wrocław na tle wielu innych miast wojewódzkich bardzo widocznie się wyróżnia. Trzeba jednak rozgraniczyć dwie kwestie. Nie można karać kogoś tylko dlatego, że sobie lepiej radzi. Ten cały podział na Polskę A, B, C, który został przyjęty choćby przy dystrybuowaniu środków unijnych, do końca nie oddaje tego, jakie są rzeczywiste potrzeby w danych regionach. Dolny Śląsk według takich podziałów należy do segmentu A, bo ma silne ośrodki we Wrocławiu i w Zagłębiu Miedziowym, ale już względem bardziej rozwiniętych regionów UE nie wygląda tak kolorowo. Na tle krajów UE Polska jako całość ma jeszcze wiele do nadgonienia. Powtórzę zatem jeszcze raz, że trzeba tworzyć możliwości, udogodnienia, jasne przepisy i zachęty do inwestowania – ale to lokalne społeczności są prawdziwym sercem tych miejsc. Podkreśliliśmy sobie, że na unikatowość ducha miasta mają zatem wpływ przede wszystkim ludzie, ale gdyby Pan miał wskazać swoje ulubione miejsca we Wrocławiu, które wpisuje się w pojęcie genius loci, to co by to było? Nie potrafię wskazać jednego konkretnego miejsca. Wrocław jest połączeniem wrażeń, chwil, wspomnień. Różnych kultur, narodowości i religii. Całej tej pięknie poplątanej historii miasta, tej Vratislavii, Wrotizli, Breslau. To może zabrzmieć banalnie, ale uwielbiam pergolę przy Hali Stulecia, uliczki Ostrowa Tumskiego, czy liczne parki miejskie. Jestem wielkim fanem wody w mieście, więc robię zdjęcia mostom, w tym wreszcie pięknie wyremontowanym Mostom Pomorskim. Warszawiaków niezmiennie szokuje, kiedy im mówię, że we Wrocławiu jest ponad 100 mostów, gdy stolica ma ich mniej niż 10. Jest wiele rzeczy i miejsc, których nie tylko Warszawa może Wrocławiowi pozazdrościć. Michał Kobosko I Wiceprzewodniczący partii Polska 2050 Szymona Hołowni. W przeszłości silnie związany z dziennikarstwem. Członek think tanków, dyplomata. Sam o sobie mówi „WiceHołownia”. Social media do śledzenia: https://www.facebook.com/michalkoboskoofficial https://www.instagram.com/michalkobosko https://www.tiktok.com/@michalkobosko
Gmina Kobierzyce. Rozwój na przekór kryzysowi i „janosikowemu” Z Ryszardem Pacholikiem, Wójtem Gminy Kobierzyce i Piotrem Kopciem, Zastępcą Wójta Gminy Kobierzyce rozmawia …
Czarny poniedziałek: Czy sprawa morderstwa pary studentów w Górach Stołowych jest bliska wyjaśnienia? Ostatnie tropy i przełomy. Zbrodnia pod narożnikiem [CZĘŚĆ 4]