Strona główna Kultura Wywiad z reżyserką Darią Kopiec i twórczynią spektaklu Zuzanną Bojdą – „Syrena. Anatomia miłości”

Wywiad z reżyserką Darią Kopiec i twórczynią spektaklu Zuzanną Bojdą – „Syrena. Anatomia miłości”

Punktem wyjścia do spektaklu Syrena. Anatomia miłości jest opowiadanie autorstwa Amandy Lee Koe z tomu Ministerstwo moralnej paniki. Co was zainteresowało i poruszyło w tym utworze?

Daria Kopiec: Śledząc losy bohaterów opowiadania, widzimy, jak ich wewnętrzny lęk i brak akceptacji siebie zamieniają pragnienie miłości w agresję i przemoc. Tematem, który najbardziej mnie wzrusza w Syrenie jest miłość i związana z nią ogromna tęsknota wszystkich bohaterów za bliskością, poczuciem bycia ukochanym oraz zobaczonym przez drugą osobę. Konstrukcja dramaturgiczna opowiadania jest niezwykle fascynująca i filmowa, treść soczysta w opisy i obrazy, a narracja – bardzo zmysłowa.

Zuzanna Bojda: W opowiadaniu spodobało mi się to, jak prowadzona jest w nim narracja. Składa się z dwóch wątków, historia nieco baśniowa i odległa przeplata się ze współczesną opowieścią, której narrator jest aktywnym uczestnikiem. Dzięki temu nie ma pewności, co jest prawdą, co metaforą, a to pobudza do myślenia o kondycji świata; o tym, co i dlaczego tolerujemy, w co wierzymy, co wypieramy. Drugim ważnym elementem opowiadania jest sensualność języka.

Zuzanno, nie zdecydowałaś się jednak na adaptację, tylko na wykorzystanie motywów opowiadania, wprowadziłaś do sztuki nowe postaci.

Zuzanna Bojda: Syrena zafascynowała nas, kiedy miałyśmy już pewne tropy, postaci i budujący się świat. Nie chciałyśmy porzucać tego, co powstało wcześniej. W spektaklu podążamy tropem poszukiwania odpowiedzi na pytanie, kim jesteśmy, czym jest nasza płeć, jak ograniczają nas płeć kulturowa i system, w którym żyjemy oraz co się stanie, jeśli trochę porzucimy to antropocentryczne myślenie i zaczniemy po prostu czuć; damy sobie wolność i pobędziemy ze swoimi ciałami, spróbujemy być trochę jak syreny i rośliny. Od początku pracy, krążąc wokół tematu budowania własnej tożsamości, odpowiedzi na swoje pytania odnajdywałam w hybrydycznych istotach, np. mitologicznych, a także w świecie roślin. Hybrydą jest też tytułowa Syrena, ale tak samo bliski stał mi się na przykład Minotaur. Namnożenie postaci niesamowitych, spotkanie ich ze sobą i oddanie im głosu w szerszym kontekście, odbijając się od konfliktu z opowiadania Amandy Lee Koe, pozwoliło nam podczas procesu twórczego poprzyglądać się sobie samym, porozmawiać o tym, co ogranicza nas w dzisiejszym świecie, czym jest nasza Panika (postać zaczerpnięta z tytułu całego zbioru, z którego pochodzi opowiadanie Syrena).

Dzięki poszerzeniu przestrzeni poszukiwań powstało – jak to nazywam – czułe monstruarium postaci z różnych tekstów kultury, dla których odbicia szukałyśmy we współczesnych problemach związanych z byciem niedopasowanym do społecznych schematów.

Dla każdej postaci szukałam odrębnego języka, w którym poszukuje ona siebie czy ucieka przed sobą, zamykając się na świat i budowanie relacji z innymi. Ważnym punktem spektaklu jest dla mnie moment zmysłowy, kiedy bohaterki i bohaterowie wpadają w swego rodzaju trans, widzą siebie poza antropocentrycznym myśleniem, ponad utartymi schematami. Wychodząc z ról, stają się istotami nieludzkimi, fantastycznymi i wolnymi. Oglądają siebie w pełni – niewinne – być może pierwszy raz.

Jaki jest wasz pomysł na ten spektakl?

Daria Kopiec: Magiczno-psychologiczna tkanka narracji opowiadania przysłużyła się dość kontrowersyjnemu początkowemu założeniu skonfrontowania ludzkiej seksualności ze światem roślin. Postanowiłyśmy wkomponować Syrenę w kontekst tematyczny oscylujący wokół pojęć kontroli i tłumionej potrzeby miłości, a także seksualności. Z zestawienia tych dwóch materii powstała wielowątkowa opowieść o głębokiej potrzebie bliskości w świecie nastawionym na skrajną indywidualność i systemie społecznym wzmacniającym poczucie osamotnienia oraz izolacji. Świat sceniczny – tak samo jak świat opowiadania Amandy Lee Koe – będzie korzystał z realizmu magicznego, a konflikty bohaterów mają swój rodowód we współczesnych konfliktach psychologicznych.

Zuzanna Bojda: Konstrukcja spektaklu ma swoje trzy główne części, ale cała narracja jest dosyć szkatułkowa, dzięki czemu możemy zmieniać światy, prowadzić fabułę, ale też uruchamiać wir zdarzeń prowadzony niekoniecznie logiką, a na przykład rytmem muzyki na żywo. Chciałabym, aby spektakl się mienił jak wnętrze muszli ostrygi.

W jakiej przestrzeni osadziłyście spektakl Syrena. Anatomia miłości?

Zuzanna Bojda: Pisząc, widziałam postaci w miejscu-nie miejscu; w przestrzeni, w której na coś się czeka –  jak terminal czy dworzec. Natomiast w inscenizacji będzie to przestrzeń baru, choć dosyć niejednoznaczna, migotliwa.

Daria Kopiec: Ten bar ma swój pierwowzór w opowiadaniu Amandy Lee Koe. To właśnie w tej publicznej przestrzeni miejskiej spotykają się historie wszystkich bohaterów spektaklu. Ma ona symboliczno-metaforyczny charakter. Podkreśla go surowa czerń, która stanowi w pewnym sensie passe-partout dla konfliktów i portretów psychologicznych postaci. Ten zamysł scenograficzny odzwierciedla szkatułkową konstrukcję spektaklu. Przestrzeń baru zamienia się wraz z akcją w inne szkicowo zarysowane przestrzenie wspomnień bohaterów.

Jak wyglądają rozmowy z aktorami o granych przez nich postaciach?

Daria Kopiec: Podczas realizacji spektaklu Syrena. Anatomia miłości bardzo ważny był temat, okoliczności towarzyszące bohaterom. Zanim ruszyliśmy w analizę postaci, trzeba było omówić świat dookoła nich, który wcale nie jest oczywisty i jednoznaczny. Poza analizą i rozumowym objęciem indywidualności każdej z postaci, wierzę w pracę z ciałem. Dlatego współpraca z choreografami jest dla mnie szalenie istotna. Choreografka spektaklu – Magda Fejdasz – już na początkowym etapie prób towarzyszyła aktorom w rozpoznaniu jakości ich funkcjonowania. Równolegle przebiegała praca nad analizą postaci i poszukiwaniem jej poprzez ciało aktora.

Jaką rolę pełni w Syrenie. Anatomii miłości muzyka, którą komponują Aleksandra Gronowska i Michał Litwiniec?

Daria Kopiec: Nie ma nic mocniej działającego na zmysły niż dźwięk żywych instrumentów na scenie. Muzyka realizowana przez Aleksandrę Gronowską i Michała Litwińca, poza aspektem budowania atmosfery, nastroju, porządkuje świat retrospekcji, wewnętrznej projekcji bohaterów, jak również wchodzi w dialog z ich emocjami, budując świat mistyczny. Hipnotyzująca aura wchodzenia do głów bohaterów pozwala rozwinąć się muzyce jako medium, poprzez które zagłębiamy się w niewidoczną, ale oddziałującą na świat zewnętrzny tkankę ludzkiej wrażliwości. Muzyka w spektaklu porządkuje wielowątkowy świat bohaterów, buduje też pejzaże emocjonalne, przenosząc widzów z jednego miejsca w drugie, nie ruszając się z obiektywnej przestrzeni scenicznej baru.

Czy teatr może koić i łagodzić samotność, która jest jednym z tematów Syreny. Anatomii miłości?

Daria Kopiec: Tworząc w teatrze od kilku lat, sama często pytam siebie, na ile, realizując spektakl, jesteśmy w stanie zabierać widzów w ich osobistą podróż. Wydaje mi się, że fuzja pomiędzy formą spektaklu a odbiorcą następuję poprzez zsynchronizowanie potrzeb adresata i odbiorcy. Decydując się na inspirację opowiadaniem Amandy Lee Koe, poczułam silne przyciąganie zarówno na poziomie merytorycznym jak i podświadomym tego tekstu. Przekładając tematy zawarte w opowiadaniu na deski teatru, podążam za swoją wrażliwością. Na to, czy mój aktualny sposób myślenia i odczuwania spotka się z wrażliwością odbiorcy, ma wpływ wiele czynników. Wierzę jednak, że spotkanie z materią teatru działa na emocje widzów nie zawsze w sposób bezpośredni i z poziomu logiki, ale dotykając wrażliwych części naszej istoty. Właśnie w tym spotkaniu odnajduję głęboki sens i możliwość transformacyjnego działania sztuki. Przy tak różnorodnej materii, jaką jest dziś sztuka teatru, coraz częściej odnoszę wrażenie, że to, ile możemy jako twórcy dać widzowi powiązane jest z możliwościami jego percepcji i rozwoju. To wspólny taniec. Każdy z nas, będąc po różnych stronach materii teatru, czy jako realizatorzy czy odbiorcy, ma wpływ na jakość tego, z czym pozostaniemy po tym spotkaniu.

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Kultura

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Usuwanie brodawek metodą SWIFT – nowoczesne podejście do dermatologicznych problemów

W świecie nowoczesnej medycyny, technologie rozwijają się w zaskakującym tempie, oferując …