Strona główna Kultura Z gitarą przez życie – wywiad z Witoldem Kozakowskim

Z gitarą przez życie – wywiad z Witoldem Kozakowskim

Środowisko gitarowe Wrocławia i Dolnego Śląska może poszczycić się wieloma fantastycznymi artystami, koncertującymi muzykami i pedagogami. To oni tworzą specyficzny klimat sprzyjający muzyce gitarowej i wszelkim imprezom związanym z tym instrumentem. Jedną z takich postaci jest Witold Kozakowski, absolwent klasy gitary wrocławskiej Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego, który od ćwierć wieku związał swoje życie zawodowe i rodzinne z Ziemią Kłodzką.

W sobotę ,12 listopada o g. 17.00 w Kłodzkim Ośrodku Kultury odbędzie się jego jubileusz pracy artystycznej.  Wstęp jest wolny.

 Z gitarą przez życie

Izabella Starzec: Czym się kierujesz w swoim życiu zawodowym?

Witold Kozakowski: „Najlepszą zabawą jest praca” – taki napis widnieje na moim kubku do kawy. Ale przecież nie jestem cyborgiem [śmiech].

Czyli istnieje świat poza gitarą?

Oczywiście, mam wiele pasji. Uwielbiam prace ogrodowe, interesuję się filatelistystyką, uwielbiam też podróże i krótsze wycieczki. Często wiąże je z koncertami lub wyjazdami z uczniami na konkursy. Staram się znajdować czas, by coś zobaczyć i zwiedzić.

Opowiedz o swoich wzorcach gitarowych.

Moimi mistrzami w zakresie pedagogiki muzycznej są dwie osoby. Nieżyjący już mój ojciec Feliks Marek Kozakowski, wieloletni nauczyciel gry na skrzypcach w szkole muzycznej w Wałbrzychu, a także muzyk Filharmonii Sudeckiej. Siedemnaście lat temu zmarły tato jest z wieloma początkującymi skrzypkami właściwie do dziś za sprawą jego kompozycji, m.in. niezwykle popularnego „Concertino Dziecięcego”, wciąż chętnie granego w wielu szkołach muzycznych. Drugim mistrzem, już w zakresie gitarystyki, jest wybitny wrocławski pedagog Marek Zieliński. Mówię tu o gitarystyce nie tylko wrocławskiej, czy dolnośląskiej, ale i ogólnopolskiej.

Marek Zieliński to fantastyczny człowiek instytucja. Z jego osobą wiąże się pewna niezwykła historia rodzinna. Otóż mój ojciec uczył się muzyki w Liceum Pedagogicznym w Wągrowcu pod kierunkiem dziadka Marka – Bronisława Zielińskiego, który prowadził szkolną orkiestrę. Po wielu latach, całkiem przypadkowo trafiłem właśnie do klasy jego wnuka do słynnej „Łowieckiej” czyli Liceum Muzycznego we Wrocławiu. Było to niesamowite przeżycie dla obu naszych rodzin.

Marek Zieliński jest wybitnym nauczycielem. Pomijając pracowitość, rzetelność i umiejętność prowadzenia młodych ludzi, jest niezwykle serdecznym człowiekiem. Dla mnie to autorytet i z jego wzorów pedagogicznych korzystam w swojej pracy.

Twoje życie zawodowe jest pełne działań artystycznych, organizacyjnych i pedagogicznych.

Uczę gry na gitarze w szkołach muzycznych w Bystrzycy Kłodzkiej, w Kłodzku oraz w Wałbrzychu. Mój styl pracy polega m.in. na częstym koncertowaniu, więc moi uczniowie wyjeżdżają na różne konkursy, przeglądy i festiwale. Poza tym prowadzę działania o charakterze animacji edukacyjnej, a jednym z tym owoców jest „Gitariada”, najstarszy na Dolnym Śląsku festiwal gitarowy połączony z ogólnopolskim konkursem.

„Gitariada” ma już swoją renomę, a 4 listopada 2022 została uhonorowana wyróżnieniem „Sudecki Kryształ” w plebiscycie na „Najlepszą  imprezę promującą region”. Udało mi się przez te lata zorganizować też Ogólnopolski Kolędowy Konkurs Gitarowy w Bystrzycy Kłodzkiej. Z powodzeniem realizowałem również Zimowe Warsztaty Gitarowe w Dusznikach-Zdroju.

Jest ponadto wiele działań integrujących, m.in. coroczny zlot gitarzystów na Ziemi Kłodzkiej. Młodzi gitarzyści poznają się i słuchają różnego repertuaru. Warto również nadmienić, że przez ponad 5 lat prowadziłem w Kłodzku młodzieżową Orkiestrę Gitarową.

Jak na to znajdujesz czas?

Wiele w tym zasługi mojej żony. Jesteśmy muzyczną rodziną. Agnieszka jest gitarzystką, z którą też wspólnie występujemy. Najstarszy syn zdobył szlify w grze na flecie poprzecznym, średni na trąbce, a kolejny – uczy się gry na gitarze. Jestem jego nauczycielem i też razem często koncertujemy w duecie. Niedawno wystąpiliśmy w Pałacu w Gorzanowie koło Bystrzycy Kłodzkiej. Najmłodszy syn, jeszcze przedszkolak, ma też już swoją małą gitarkę – liczymy więc z żoną na gitarowy kwartet.

Mam swoje dwa znakomite wzory organizacyjne. Jednym z nich jest dawny rektor Akademii Muzycznej we Wrocławiu Marek Dyżewski, drugim Bogusław Michnik, były dyrektor Kłodzkiego Ośrodka Kultury.

Co Ci dały te lata spędzone przy boku Bogusława Michnika?

Mogłem obserwować i uczestniczyć w prawdziwej pracy organicznej na niwie edukacji kulturalnej i artystycznej. Zostałem przez niego obdarzony zaufaniem, miałem jego wsparcie i mogłem realizować różne pomysły. Poznałem artystów różnych profesji, nie tylko muzyków, ale i poetów, fotografików, plastyków. Organizowaliśmy wiele inicjatyw. Przypomnę koncert NOSPR z udziałem Krzysztofa Pendereckiego dyrygującego swoimi utworami, czy organisty prof. Andrzeja Chorosińskiego wraz z Tomaszem Stańko. Boguś Michnik był i nadal pozostaje dla mnie mistrzem animacji kulturalnej.

Na czym Ci najbardziej zależy w Twojej pracy?

Żeby jak najwięcej przyciągnąć ludzi do muzyki, najlepiej do gitary.

A marzenia?

Marzy mi się w Kłodzku sala koncertowa z prawdziwego zdarzenia. Jest wiele miejsc, w których wspaniale wybrzmiewa w tym mieście muzyka, ale brakuje sali, w której można by prezentować różne formy i gatunki muzyki w sprzyjających akustycznie warunkach i komforcie dla słuchaczy.

Ten jubileuszowy koncert też będzie okazją by poznać Twoich gitarowych przyjaciół.

Oczywiście. Wystąpi Ania Pietrzak, z którą się znamy jeszcze ze szkoły muzycznej na Łowieckiej. Będą też osoby, z którymi poznawałem się i zaprzyjaźniałem w kolejnych latach: Krzysztofem Meisingerem, Bartkiem Marusikiem, Jakubem Niedoborkiem, Romanem Puchowskim. Ta lista byłaby dłuższa, ale nie udało się wszystkich zgromadzić w tym jednym terminie na wspólnym koncercie. Sądzę jednak, że Ci, którzy przyjadą do Kłodzka będą mieli niezłą ucztę gitarową.

Oczywiście też wystąpisz.

Koncepcja wieczoru polega raczej na koncercie, w którym jestem gościem, a moi dawni uczniowie, absolwenci i zaproszeni wirtuozi gitary zagrają tego dnia dla mnie. Przewiduję jednak pewną niespodziankę, której nie mogę teraz zdradzić. Poza tym koncertowi będzie towarzyszyła wystawa fotografii i plakatów. Wstęp jest wolny – serdecznie zapraszam wszystkich do Kłodzkiego Ośrodka Kultury w sobotę 12 listopada na godzinę 17.00.

A zatem – do zobaczenia!

Tagi
Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Kultura

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Przy ul. Pomorskiej powstaje trasa rowerowa

Przy ul. Pomorskiej i na placu Staszica powstaje nowa droga dla rowerów. Pierwsze są odcin…