Sport Wywiad z Alicją Matułą, mistrzynią Polski juniorek w kolarstwie przełajowym Autor: Redakcja Data publikacji: 16 stycznia 2024 fot. Dariusz-Krzywanski Alicja Matuła, zawodniczka MAT ATOM Deweloper Wrocław, mimo upadku i konieczności wymiany roweru w wyścigu juniorek wywalczyła złoto mistrzostw Polski w kolarstwie przełajowym. Opowiada o przygotowaniach i tych dramatycznych chwilach, gdy medal i w ogóle miejsce na podium wydawały się odjechać. Jak przebiegały Twoje przygotowania do mistrzostw Polski? Niestety z problemami. Kilka tygodni przed mistrzostwami Polski kontuzjowane kolano wyłączyło mnie z trenowania na prę dobrych dni. Nabrałam wówczas obaw co do mojego startu w mistrzostwach Polski, ale mimo wszystko starałam się być pozytywnie nastawiona i robiłam wszystko, co było w tej sytuacji możliwe, by kontynuować przygotowania. Jakie były Twoje wrażenia po rekonesansie trasy? Do Słubic przyjechaliśmy całą ekipą już w piątek. Zdążyłam więc zrobić dwa treningi, po każdym miałam inne wrażenia i przemyślenia, również dlatego, że zmieniały się warunki. Z każdym dniem było coraz więcej błota, trasa stawała się coraz bardziej wymagająca, ale ostatecznie przyznaję, że bardzo mi się podobała. Co czułaś przed samym startem? Momentami stres, ale cieszyłam się, że to już dzisiaj! Kogo uważałaś za swoją najgroźniejszą rywalkę? Wiedziałam, że Rozalia [Dutczak – przyp. red.] i Zosia [Bluszcz – przyp. red] są w naprawdę dobrej formie, ale starałam się o tym nie myśleć. Skupiłam się po prostu na swoim celu i na tym, by pojechać najlepiej, jak potrafię. Jakie emocje towarzyszyły Ci już na trasie? Przede wszystkim chciałam zachować spokój i utrzymać ,,chłodną głowę”. Przed startem sporządziłam sobie w głowie listę zadań, czyli: start, wpiąć się, szczęka luźno, nie spalić się na stracie, wyjść na prowadzenie i jechać swoje. Niestety na drugim okrążeniu stało się coś, czego kompletnie nie przewidziałam – wywróciłam się na przeszkodach i spadła mi szytka. W tamtym momencie na chwilę w środku zamarłam, ale nie zamierzałam się poddawać i zaczęłam biec do boksu. Po drodze udało się założyć szytkę, więc dojechałam do boksu, zmieniłam rower i zaczęłam z pełną koncentracją odrabiać straty. Który moment wyścigu był dla Ciebie kryzysowy? Ten właśnie, gdy szytka zjechała z obręczy? Zdecydowanie to była ta chwila. Do głowy przyszła mi wówczas myśl: ,,no to już po MP-kach”, ale nie podążyłam za nią. Po prostu wzięłam rower na plecy i zaczęłam biec do boksu. W którym momencie zrozumiałaś, że medal jest w zasięgu? Kiedy zmieniłam rower. Wiedziałam, że wciąż mogę zdobyć ten medal, ale to nie jego wówczas pragnęłam. Miałam do wyrównania rachunki z tą imprezą, rok temu aż trzykrotny pech uniemożliwił mi osiągnięcie zamierzonego celu. Od początku sezonu przełajowego chciałam założyć koszulkę z orzełkiem. Przygotowywałam się właśnie do tych zawodów i byłam skupiona na tym dniu. Jakie to uczucie zostać mistrzynią Polski? Na pewno zdobyciu tego tytułu towarzyszą wyjątkowe emocje i zdecydowanie jest to jedno z tych odczuć, które lubię najbardziej! Wymaga dużo pracy, nie tylko ode mnie, ale też od osób, które mnie wspierają i zapewniają mi możliwość rozwoju. Od mojego teamu MAT ATOM Deweloper Wrocław, od moich rodziców, trenerów i sponsorów… Ale to właśnie ta ciężka praca przynosi mnóstwo radości i jestem za to wszystko bardzo wdzięczna! fot. Dariusz-Krzywanski
Uwielbiam muzykę renesansową – z Piotrem Karpetą, chórmistrzem i dyrektorem Wrocławskich Kameralistów Cantores Minores Wratislavienses rozmawia Izabella Starzec Izabella Starzec: Gdy mówimy „wokalna polifonia renesansu” to jakie masz pierwsze skojarzenie? – Piotr …
Szkoły, przedszkola, rowery i lato – wakacyjny przegląd spraw ważnych. Z Piotrem Kopciem, Zastępcą Wójta Gminy Kobierzyce rozmawia Maciej Wełyczko