Strona główna Sport Wywiad z Alicją Matułą, mistrzynią Polski juniorek w kolarstwie przełajowym

Wywiad z Alicją Matułą, mistrzynią Polski juniorek w kolarstwie przełajowym

fot.Dariusz-Krzywanski

Alicja Matuła, zawodniczka MAT ATOM Deweloper Wrocław, mimo upadku i konieczności wymiany roweru w wyścigu juniorek wywalczyła złoto mistrzostw Polski w kolarstwie przełajowym. Opowiada o przygotowaniach i tych dramatycznych chwilach, gdy medal i w ogóle miejsce na podium wydawały się odjechać.

Jak przebiegały Twoje przygotowania do mistrzostw Polski?

Niestety z problemami. Kilka tygodni przed mistrzostwami Polski kontuzjowane kolano wyłączyło mnie z trenowania na prę dobrych dni. Nabrałam wówczas obaw co do mojego startu w mistrzostwach Polski, ale mimo wszystko starałam się być pozytywnie nastawiona i robiłam wszystko, co było w tej sytuacji możliwe, by kontynuować przygotowania.

Jakie były Twoje wrażenia po rekonesansie trasy?

Do Słubic przyjechaliśmy całą ekipą już w piątek. Zdążyłam więc zrobić dwa treningi, po każdym miałam inne wrażenia i przemyślenia, również dlatego, że zmieniały się warunki. Z każdym dniem było coraz więcej błota, trasa stawała się coraz bardziej wymagająca, ale ostatecznie przyznaję, że bardzo mi się podobała.

Co czułaś przed samym startem?

Momentami stres, ale cieszyłam się, że to już dzisiaj!

Kogo uważałaś za swoją najgroźniejszą rywalkę?

Wiedziałam, że Rozalia [Dutczak – przyp. red.] i Zosia [Bluszcz – przyp. red] są w naprawdę dobrej formie, ale starałam się o tym nie myśleć. Skupiłam się po prostu na swoim celu i na tym, by pojechać najlepiej, jak potrafię.

Jakie emocje towarzyszyły Ci już na trasie?

Przede wszystkim chciałam zachować spokój i utrzymać ,,chłodną głowę”. Przed startem sporządziłam sobie w głowie listę zadań, czyli: start, wpiąć się, szczęka luźno, nie spalić się na stracie, wyjść na prowadzenie i jechać swoje. Niestety na drugim okrążeniu stało się coś, czego kompletnie nie przewidziałam – wywróciłam się na przeszkodach i spadła mi szytka. W tamtym momencie na chwilę w środku zamarłam, ale nie zamierzałam się poddawać i zaczęłam biec do boksu. Po drodze udało się założyć szytkę, więc dojechałam do boksu, zmieniłam rower i zaczęłam z pełną koncentracją odrabiać straty.

Który moment wyścigu był dla Ciebie kryzysowy? Ten właśnie, gdy szytka zjechała z obręczy?

Zdecydowanie to była ta chwila. Do głowy przyszła mi wówczas myśl: ,,no to już po MP-kach”, ale nie podążyłam za nią. Po prostu wzięłam rower na plecy i zaczęłam biec do boksu.

W którym momencie zrozumiałaś, że medal jest w zasięgu?

Kiedy zmieniłam rower. Wiedziałam, że wciąż mogę zdobyć ten medal, ale to nie jego wówczas pragnęłam. Miałam do wyrównania rachunki z tą imprezą, rok temu aż trzykrotny pech uniemożliwił mi osiągnięcie zamierzonego celu. Od początku sezonu przełajowego chciałam założyć koszulkę z orzełkiem. Przygotowywałam się właśnie do tych zawodów i byłam skupiona na tym dniu.

Jakie to uczucie zostać mistrzynią Polski? 

Na pewno zdobyciu tego tytułu towarzyszą wyjątkowe emocje i zdecydowanie jest to jedno z tych odczuć, które lubię najbardziej! Wymaga dużo pracy, nie tylko ode mnie, ale też od osób, które mnie wspierają i zapewniają mi możliwość rozwoju. Od mojego teamu MAT ATOM Deweloper Wrocław, od moich rodziców, trenerów i sponsorów… Ale to właśnie ta ciężka praca przynosi mnóstwo radości i jestem za to wszystko bardzo wdzięczna!

fot. Dariusz-Krzywanski

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Od wtorku do poniedziałku na jednym bilecie za 59 zł!

W przyszłym tygodniu czekają nas dwa świąteczne dni, dzięki którym można wydłużyć weekend.…