Strona główna Aktualności Czarny poniedziałek: Trener – potwór w ludzkiej skórze

Czarny poniedziałek: Trener – potwór w ludzkiej skórze

Gdy dochodzi do zaginięcia dziecka, rozpoczyna się dramat – nie tylko dla rodziców, ale i dla całej społeczności. Zbrodnia popełniona na niewinnym dziecku porusza i dotyka wszystkich jej członków. Zwłaszcza, gdy chodzi o stosunkowo niewielkie miasto – takie, jak dolnośląski Boguszów-Gorce. Opowiadamy dziś o straszliwej zbrodni, która wydarzyła się w tej podwałbrzyskiej miejscowości w 2006 r.

Zaginięcie

Dziewięcioletni Sebastian był żywym i wesołym dzieckiem. Chłopiec lubił sport, w miejscowym domu kultury trenował filipińską sztukę walki na kije – kombatkalaki, choć niektóre źródła podają, że było to karate.

5 maja 2006 Sebastian jak zwykle wyszedł na zajęcia do szkoły, kolegom wcześniej powiedział, że jedzie na zawody lub na dodatkowy trening – wersje są różne, ale wszystkie łączy jedno – chłopiec nie dotarł do szkoły.

Tego samego dnia matka zgłosiła zaginięcie dziecka na policję. Błyskawicznie rozpoczęto poszukiwania, w takich małych miejscowościach podobne sytuacje rzadko się zdarzają, to też cała społeczność zaangażowała się w poszukiwania.

Sebastiana szukało kilkaset osób: policjanci, strażacy, ratownicy GOPR- u z pomocą psów tropiących, funkcjonariusze Straży Granicznej i Straży Miejskiej, pomagali również mieszkańcy. Ponad to sprowadzono do pomocy śmigłowiec wyposażony w kamerę termowizyjną. Na próżno. Dopiero po zatrzymaniu podejrzanego udało się ustalić,co faktycznie stało się z Sebastianem – do ujęcia sprawcy doszło jednak niemal błyskawicznie.

Podejrzany

Podążając za tropami zaginionego chłopca policjanci dotarli do Daniela K.– osoby, której Sebastian ufał bezgranicznie, którą podziwiał – do jego trenera.

Funkcjonariusze wiedzieli, że chłopiec mówił o dodatkowym treningu lub zawodach. Wiedzieli również, że dziecko znało podejrzanego, chłopiec mu ufał i nie miałby oporów przed pójściem za swoim trenerem gdziekolwiek.

5 maja 2006 roku Daniel K. przyznał się do zamordowania Sebastiana.

Motyw? W pierwszej wersji sprawca przyznał, że chciał od rodziców chłopca 50 tys. okupu – tyle było dla niego warte życie dziecka. Ciało 9 – latka odnaleziono tego samego dnia późnym popołudniem, chłopiec został wielokrotnie dźgnięty w brzuch, miał poderżnięte gardło. Zwłoki zawinięte w plastikowy worek było zakopane w okolicznym lesie. Kolejnym przerażającym elementem był fakt, że spodnie chłopca zostały opuszczone do kostek.

Kim był podejrzany?

Daniel K. urodził się w Boguszowie-Gorcach, był tzw. „swoim człowiekiem”, w takim małym mieście wszyscy się znają.

Grzeczny, uprzejmy, nie przeklinał i „dzień dobry” na klatce mówił. W odróżnieniu od wielu ludzi z miasteczka miał pracę. A to było coś. W tamtych czasach w Boguszewie panowało bezrobocie na poziomie 28 proc.

Daniel uczył w miejscowym domu kultury, dyrektorka placówki dwa razy w tygodniu nieodpłatnie udostępniała mu największą salę w budynku, aby mógł prowadzić treningi sztuk walki.

Trener wzbudzał zaufanie. Był najpierw wolontariuszem, nikt nie podejrzewał, że ma tak zbrodnicze skłonności.

Daniel zaszedł daleko w hierarchii sztuki walki kombat–kalaki, która jest u nas w kraju obecnie mało znana, a w 2006 była całkowitą egzotyką. Chodzi w niej głównie o samoobronę, walczy się na kije lub noże. Dziś są to drewniane atrapy, ćwierć wieku temu ćwiczono jednak z nożami prawdziwymi.

Daniel K. miał czarny pas i osiągnął poziom „2 Dan” – zdane egzaminy mógł potwierdzić certyfikatem. Wyższymi stopniami Dan na tamten moment mogło się pochwalić tylko kilka osób w Polsce, Daniel zaliczał się do grupy ok. 40 osób posiadających stopień „2 Dan” w całym kraju.

Dyrektorka ośrodka jak i inni pracownicy nie mogli uwierzyć, że ten sam mężczyzna dopuścił się takiej zbrodni. Jedna z pracownic się z nim zaprzyjaźniła, przychodził do małej kantynki, którą prowadziła w Boguszowskim domu kultury. Nie usłyszała od niego nigdy przekleństwa, był bardzo sympatyczny, miał też kobietę – ponoć planowali małżeństwo, a Daniel. K miał być niesamowicie zakochany.

Mało kto wiedział, że 12 lat wcześniej mężczyzna otrzymał wyrok w zawieszeniu za bójkę, możliwe że to już powinno kogoś zaniepokoić, jednak mimo to sprawca umiał zaczarować ludzi wokół.

Jednak tamtego dnia, cały czar prysł.

W majowy ciepły dzień Daniel. K zwabił małego Sebastianka do pobliskiego lasu, dźgnął chłopca wielokrotnie w brzuch i podciął mu gardło.

Jedno ze źródeł podaje, że wydając ostatnie tchnienie chłopiec wyszeptał do trenera słowo „przepraszam”.

Wina

Początkowo Daniel K. bez oporów przyznał się do winy, opisał dokładnie jak okrutnie postąpił z chłopcem, zeznał jak trzymał jego ciało gdy wbijał w niego nóż, gdzie pochował zwłoki. Powiedział wtedy również o rzekomym okupie.

A później odwołał wszystkie swoje zeznania.

Utrzymywał, że do przyznania się do winy zmusili go policjanci, w drugim zeznaniu stwierdził, że widział zabójcę Sebastiana i stąd miał informację gdzie znajduje się ciało, które to ponoć miał zakopać aby nie naruszyły go dzikie zwierzęta.

Nikt w to nie uwierzył. Przeciwko Danielowi K. znaleziono niezbite dowody w postaci zapisków i listów, w których mężczyzna jawnie planował morderstwo chłopca – zrobił nawet listę za i przeciw.

Kolejnym ważnym dowodem w sprawie były zeznania biegłych – uznali, że oskarżony ma skłonności sadystyczne i pedofilskie.

W niektórych źródłach można przeczytać wypowiedzi chłopców, którzy uczęszczali do niego na treningi. Po latach przyznali, że trener dopuszczał się niestosownych zachowań, co więcej jeden z nich powiedział, że przy Sebastianie zachowywał się tak jakby nie miał innych uczniów, jakby skupiał się tylko na nim.

Procesy i wyroki

W 2008 roku po dwóch latach batalii sądowej Daniel K. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo 9 – letniego Sebastiana.

 Nie udało się wtedy dowieść, że sprawca dopuścił się na dziecku czynów pedofilskich. Wtedy jednak odwołanie się zapowiedziała prokuratura a także obrona.

Ponowny proces odbył się rok później, Sąd w Świdnicy skazał Daniela K. na dożywocie po tym jak udowodniono, że przed zabójstwem dopuścił się gwałtu na swojej małoletniej ofierze.

Aleksandra Zielińska

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Aktualności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Czarny Poniedziałek: Zbigniew Czajka. Bezlitosny świdnicki pedofil i morderca [18+]

Dzisiejszy Czarny Poniedziałek to historia przerażającej zbrodni popełnionej na małym dzie…