Strona główna Aktualności Poszukiwany: Frankie Ferrari. Amerykanin uciekł ze Śląska Wrocław!

Poszukiwany: Frankie Ferrari. Amerykanin uciekł ze Śląska Wrocław!

Istny kabaret! Frankie Ferrari miał zostać liderem koszykarskiego Śląska Wrocław, ale zaledwie dwa dni po rozegraniu debiutanckiego spotkania uciekł z klubu. Oficjalnym powodem – zakończenie sportowej kariery z przyczyn niezrozumiałych.

Nie tak miała wyglądać przygoda Frankiego Ferrariego z ekipą wicemistrzów Polski. 15 października WKS poinformował o zakontraktowaniu tego intrygującego zawodnika z interesującym dorobkiem, który miał zastąpić kontuzjowanego Jawuna Evansa i stać się jednym z liderów zespołu. 27-latek zdążył przywitać się z kibicami w mediach społecznościowych, zadebiutować w meczu z Anwilem Włocławek i… zniknąć.

Nie, nie regulujcie odbiorników. Amerykanin nie stawił się na poniedziałkowym treningu, po czym wyleciał z Polski w kierunku bliżej nieznanym. Przyznajcie, brzmi absurdalnie. Na miejscu działaczy Śląska nie było mi jednak do śmiechu. Klub zainwestował w pozyskanie gracza, widząc w nim rozwiązanie nawarstwiających się problemów, a ten zachował się niczym gracz ligi amatorskiej. Przyleciał, zagrał 28 minut i uciekł, niewątpliwie łamiąc zapisy kontraktu. Tym bardziej nie powinno dziwić podjęcie działań, mających przynieść rozwiązanie tej kuriozalnej sytuacji, czego możemy dowiedzieć się z oficjalnego komunikatu opublikowanego przez Trójkolorowych:

Po debiucie w meczu z Anwilem Włocławek Frankie Ferrari nie stawił się na poniedziałkowym treningu i nie zagra w jutrzejszym meczu z Arisem Saloniki. Zawodnik poinformował klub i sztab szkoleniowy o zakończeniu sportowej kariery. Zarząd klubu jest w kontakcie z agencją zawodnika i pracuje nad rozwiązaniem zaistniałej sytuacji. Klub zaznacza jednocześnie, że wywiązał się ze wszystkich zapisów kontraktowych i nie dał podstaw zawodnikowi do rozwiązania umowy. O dalszych krokach poinformujemy w osobnym komunikacie. 

To nie pierwszy raz, kiedy 27-latek postanowił zakończyć swoją bujną karierę. W 2021 roku Ferrari został graczem niemieckiego Brose Bamberg, rozegrał cztery spotkania i poprosił o rozwiązanie umowy. Powodem tej decyzji miały być problemy zdrowotne. W międzyczasie zawodnik doznał jednak cudownego ozdrowienia (bądź potrzebował uzdrowienia finansowego) i przeniósł się do Wrocławia. Firmowy numer wypalił za pierwszym razem, więc czemu nie powtórzyć go po raz kolejny? Wystarczy zmienić pretekst – tym razem 27-latek postanowił pożegnać się ze sportem, gdyż znudziła go koszykówka. 

Gdzie trafi teraz koszykarski obieżyświat? Nie wiadomo, lecz raczej nie zagrzeje nigdzie miejsca na dłużej. Wiadomo z kolei, że ucieczka Ferrariego stawia w beznadziejnej sytuacji wicemistrzów Polski, którzy pozostali bez rozgrywającego. Jawun Evans leczy poważną kontuzję, Łukasz Kolenda i Aleksander Wiśniewski dopiero wracają po urazach, a Śląsk przegrywa kolejne spotkania. Dlatego wyjazd zawodnika może być szczególnie bolesny, gdyż w niedzielnym meczu Amerykanin pokazał, że mógłby być dużym wsparciem dla Trójkolorowych. 

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Aktualności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Bartłomiej Koprowski po awansie do Superligi: „Zazdroszczę moim zawodnikom”

Za sprawą zwycięstwa nad MKS-em Wieluń szczypiorniści Śląska Wrocław zapewnili sobie awans…