Strona główna Kultura Smaki Akademii Francuskiej – z wiolonczelistą Jarosławem Thielem, Dyrektorem Artystycznym Wrocławskiej Orkiestry Barokowej i Akademii Francuskiej rozmawia Izabella Starzec

Smaki Akademii Francuskiej – z wiolonczelistą Jarosławem Thielem, Dyrektorem Artystycznym Wrocławskiej Orkiestry Barokowej i Akademii Francuskiej rozmawia Izabella Starzec

Izabella Starzec: Zdecydowanie rzadziej mamy okazję do obcowania z repertuarem francuskiego baroku, który zagości w Narodowym Forum Muzyki od 28 lutego do 3 marca. Co chciał Pan przekazać w programie Akademii Francuskiej?

Jarosław Thiel: No właśnie. Mieliśmy już Akademię Bachowską, Händlowską, Telemannowską, poświęciliśmy też uwagę barokowi iberoamerykańskiemu, natomiast do tej pory nie przyglądaliśmy się jeszcze temu specyficznemu zjawisku muzycznemu, jakim jest francuski barok. Zdecydowałem się na taki ogólny przegląd, bo wydaje się, że muzyka francuskiego baroku jest mniej znana, przykładając miarę popularności kompozytorów włoskich czy niemieckich. Myślę tu zarówno o publiczności jak i nawet o polskich wykonawcach wyspecjalizowanych w muzyce dawnej. Niezbyt dużo wykonuje się na naszych estradach tej muzyki, a już prawie zupełnie brakuje przedstawień francuskiej opery barokowej. Stąd pomysł takiej panoramy, w której chociaż symbolicznie dotkniemy różnych obszarów francuskiego baroku.

Co według Pana jest powodem takiego dystansu do muzyki francuskiej?

– Myślę, że jedną z barier jest język, który przestał być powszechnie znanym. Z drugiej strony, bardzo głęboka emocjonalność, którą znajdujemy w tej muzyce, jest obwarowana mnóstwem zasad. Dotyczy to np. bardzo charakterystycznych dla baroku improwizacji, które we Francji podlegają zdecydowanie silniejszym regułom, niż było to w praktyce muzyków włoskich. Jest też inne instrumentarium, dziś już nieużywane, czy wręcz częściowo wymarłe. Mamy więc wiele elementów, które powodują, że jest nam dalej do tej muzyki. Ale na pewno jej poznanie może być bardzo interesujące.

Niewątpliwie, a na dodatek Akademia Francuska podejmuje również szerzej zakrojone konteksty muzyczne.

– Akademia zaczyna się 28 lutego recitalem organowym Bernarda Foccroulle zatytułowanym „Bach versus French Masters”, który pokaże związki Johanna Sebastiana Bacha z muzyką francuską. Bach przecież bardzo uważnie studiował organową muzykę twórców z Francji i należał do tej generacji kompozytorów niemieckich, którzy obficie czerpali z dorobku swoich poprzedników z innych krajów.

Ze specyficznych zjawisk francuskiego baroku z pewnością można wymienić tradycję niezwykłej orkiestry, do której nawiązujecie w jednym z koncertów.

– To oczywiście orkiestra 24 Skrzypków Króla (Les Vingt-quatre Violons du Roy) uważana za pierwszy profesjonalny zespół orkiestrowy w historii. Orkiestra działała ponad sto lat i była prototypem nowoczesnej orkiestry zatrudniającej etatowych muzyków. W koncercie wezmą udział studenci uczestniczący w kursach mistrzowskich towarzyszących naszej Akademii, prowadzonych przez Skipa Sempé i liderów jego zespołu Capriccio Stravagante (29.02).

Nasz koncert będzie prezentował z jednej strony typowy francuski repertuar pisany dla tego zespołu, z drugiej ma pokazać również, jak wielkim wzorcem była muzyka francuska przełomu XVII i XVIII wieku dla innych krajów. Warto wiedzieć, że podobny zespół powstał niemal natychmiast na dworze królewskim w Londynie. Barok angielski, który powszechnie identyfikujemy z działalnością Henry Purcella, jest bardzo bliski wzorcom francuskim. Można zaryzykować wręcz stwierdzenie, że jest zwierciadlanym odbiciem tego stylu, który słyszymy u francuskich kompozytorów tamtego czasu.

Czy zaprojektował Pan jakiś koncert o bardzo osobistym charakterze?

– Tak, będzie taki wieczór z udziałem Bruno Cocseta – jednego z moich idoli lat młodzieńczych. Jego nagrania były istotnym przyczynkiem skłaniającym mnie do sięgnięcia po wiolonczelę barokową. W interpretacji Cocseta usłyszymy sonaty Jean-Baptiste Barrière’a, wirtuoza violi da gamba, który w pewnym momencie kariery porzucił ją, wybierając jako swój pierwszy instrument wiolonczelę. To symboliczny moment, gdyż we Francji przez bardzo długi okres wiodącym instrumentem solowym wśród niskich instrumentów smyczkowych była właśnie viola da gamba. Dopiero w latach 30., 40. XVIII wieku zaczęła wypierać ją włoska wiolonczela. Jean Barriere stał się pierwszym wybitnym francuskim wirtuozem tego instrumentu. Tak więc będzie to de facto koncert ukazujący początek zmierzchu barokowej muzyki francuskiej.  Poprzedzimy go dla kontrastu projekcją filmu „Wszystkie poranki świata” z 1991 roku, którego – chyba można tak powiedzieć – główną bohaterką jest właśnie viola da gamba.

Jaroslaw Thiel
Jaroslaw Thiel

Jest to doprawdy niezwykła opowieść z niezwykłym klimatem. Jaką siłę oddziaływania na według Pana ten film?

– Myślę, że zwłaszcza wśród młodych muzyków (a takim byłem oglądając go po raz pierwszy) miał siłę oddziaływania porównywalną z równie kultowym obrazem „Stowarzyszenie umarłych poetów”. Dla wielu był to moment inicjacji, który popchnął ich w stronę profesjonalnego zaangażowania w muzykę dawną. Nie bez znaczenia był tu udział w produkcji Jordiego Savalla, który przygotował i nagrał ścieżkę dźwiękową.

To jest bardzo ważny obraz. Pokazuje w sposób bardzo realistyczny, jak wyglądało życie w tamtych czasach, jak wyglądała praktyka muzyczna. A to co nas – dzisiejszych wykonawców zajmujących się muzyką barokową – dzieli od tamtego świata, to przede wszystkim właśnie zupełnie inny sposób funkcjonowania w relacjach społecznych.

Poza tym film ten stawia bardzo głębokie, filozoficzne pytania o siłę oddziaływania muzyki. O ten wymiar, o który też się dzisiaj pytamy, czym muzyka właściwie jest, co jest ponad dźwiękami, dlaczego muzyka chwyta za serce i porusza nasze emocje? Myślę, że tym samym „Wszystkie poranki świata” są znakomitym kontrapunktem do całego festiwalu.

W jakim stopniu pojawi się pierwiastek wokalny?

– Koncert finałowy „La tombe de Rameau” będzie rekonstrukcją oprawy muzycznej mszy żałobnej odprawionej po śmierci Jeana-Philippe’a Rameau. Główną osią programu jest Messe des mortsRequiem Jeana Gillesa, utwór w XVIII wieku niezwykle często wykonywany we Francji. W historii jego powstania znajdujemy paralelę z Requiem Mozarta – obu kompozytorom nie dane było usłyszeć swoich dzieł przed śmiercią. Requiem Gillesa zostało dopiero wykonane na jego własnym pogrzebie.

Był to utwór bardzo ceniony przez muzyków francuskich i być może dlatego zabrzmiał także na pogrzebie Rameau – ale w specjalnej aranżacji modernizującej oryginalną partyturę. Messe des morts Gillesa było też wykonywane na wielu innych uroczystościach pogrzebowych, między innymi podczas mszy żałobnej za króla polskiego Stanisława Leszczyńskiego.

Gdyby miał Pan projektować kolejną Akademię Francuską, to co przede wszystkim chciałby umieścić w jej programie?

– Moim marzeniem jest wystawienie którejkolwiek z oper Rameau. Są to dzieła niezwykłe. Nasz festiwalowy gość Skip Sempé uważa wręcz, że twórczość Rameau stoi wyżej od Bacha, co oczywiście w wielu uszach może brzmieć jak bluźnierstwo, w moich również. Faktem jednak jest, że to wspaniały kompozytor. Jako ciekawostkę można dodać, że opery zaczął komponować dopiero jako 50-latek. Trudnością w wystawieniu jego dzieł może być to, że pierwotnie były to niezwykle bogate przedstawienia angażujące ogromne siły wykonawcze i to nie tylko od strony muzycznej. Dla kontrastu mamy setki oper włoskich, które zaplanowane były w zupełnie innych realiach budżetowych. We Francji kompozytorzy, którzy mieli przywilej tworzenia dla dworu królewskiego, mogli sobie pozwolić na wielką wystawność.

Jak Wrocławska Orkiestra Barokowa, której Pan przewodzi, czuje się z muzyką francuskiego baroku?

– Nie jest nam obca, sięgamy po nią co jakiś czas, ale nie mogę powiedzieć, że jest to dominanta naszego repertuaru. Takie pogłębione spojrzenie będzie więc przygodą także dla nas. Każde spotkanie z muzyką francuską jest z pewnością czymś innym niż spotkanie z muzyką niemiecką i włoską. Wciąż jest w niej dużo do odkrycia. Potrafi być bardzo głęboko emocjonalna i poruszająca, ale też – jak w każdym innym stylu narodowym – napotykamy utwory o bardziej rozrywkowym charakterze. W każdym razie myślę, że podczas Akademii Francuskiej poczujemy wiele jej pysznych smaków – wartych z pewnością skosztowania!

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Kultura

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Od wtorku do poniedziałku na jednym bilecie za 59 zł!

W przyszłym tygodniu czekają nas dwa świąteczne dni, dzięki którym można wydłużyć weekend.…