Strona główna Aktualności Miejska naRADA – „Normalny” dzień – Bartłomiej Ciążyński

Miejska naRADA – „Normalny” dzień – Bartłomiej Ciążyński

Miejska naRADA – na serio o Wrocławiu

Rozpoczynamy dziś cykl „Miejska naRADA” w której wrocławscy radni wypowiadają się na temat najważniejszych dla naszego miasta spraw. Takiej dyskusji bardzo dziś we Wrocławiu brakuje. Rosnąca polaryzacja polityczna, plemienność, zamknięcie w szczelnych bańkach mediów społecznościowych powodują, że merytoryczna, pogłębiona dyskusja staje się dobrem rzadkim. Chcemy, by w dyskusji uczestniczyli radni reprezentujący różne punkty widzenia.

Propozycję udziału w „naradzie” kierujemy również (a nawet zwłaszcza) do radnych Prawa i Sprawiedliwości. Jak dotąd propozycja nasza nie spotkała się z pozytywnym odzewem, ale nie tracimy nadziei.

Redakcja

„Normalny” dzień – felieton Bartłomieja Ciążyńskiego

Tylko jednego dnia w Polsce zobaczyliśmy, jak policjanci odzierają z godności Panią Joannę z Krakowa, która nie popełniła żadnego przestępstwa. Bo nie ma przestępstwa zażycia tabletki poronnej. To, co zrobili to są tortury. Hasło „aborcja” uruchomiło system opresji i instytucjonalnej przemocy. Policjanci weszli w rolę strażników „moralności” na wzór irański. Pani Joanna jest bohaterką, bo przetrwała i odważyła się o sprawie opowiedzieć. Tego samego dnia zebrał się niby-Trybunał Konstytucyjny, który na polityczne zlecenie to piekło kobiet wywołał. Trybunał, który zamiast strzec Konstytucji strzeże polityków, którzy te Konstytucje depczą. Trybunał się zebrał pierwszy raz od kilku miesięcy, ale po kilku minutach sędziowie rozeszli się do domu niczego nie ustalając. Może to i lepiej, bo nie zaszkodzili więcej. Tego samego dnia czołowy polityk partii rządzącej Marek Suski stwierdził, że w Polsce mamy najbardziej liberalne prawo aborcyjne w Europie i żachnął się, że nie potrzebujemy pieniędzy z KPO (160 miliardów złotych), bo „mnie na chleb wystarczy”. Cyrk. Tyle, że nieśmieszny. I wszystko to jednego dnia.                

Polska to kraj, który zaczyna wymagać heroizmu. Na przykład od kobiet. To nienormalne. Bo normalnie jest wtedy, gdy państwo nie stawia obywateli i obywatelek w sytuacji wymagającej wielkiej odwagi i waleczności. W przeciwnym razie to jest państwo wrzenia. Państwo policyjne. Państwo, którego się boisz i przed, którym się bronisz. To nie jest normalność, chyba że w systemie opresyjnym, autorytaryzmie, dyktaturze. Sześćdziesiąt lat temu noblista Aleksandr Sołżenicyn napisał opowiadanie „Jeden dzień Iwana Denisowicza”, w którym opisuje jeden dzień więźnia sowieckiego łagru. Dla Iwana każdy dzień to walka o przetrwanie. Taka normalność. Absolutnie nie czynię analogii do łagru. To byłoby głupie i nieuczciwe. Ale śmiem twierdzić, że jest coraz więcej dni w Polsce, które od zbyt wielu wymagają czegoś więcej niż w normalnym, europejskim kraju powinno się wymagać.

Co nienormalnego wydarzy się jutro?

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Aktualności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Bartłomiej Ciążyński. Chcemy być dumni z Polski!

Kurz nie opada. Nie opada, bo to nie były zwyczajne wybory. Dokonała się obywatelska rewol…