Strona główna Czas wolny Wrocławskie recenzje książkowe Sara Antczak „Gra” – Powieść o manipulacji, technologii i ludzkiej naturze

Wrocławskie recenzje książkowe Sara Antczak „Gra” – Powieść o manipulacji, technologii i ludzkiej naturze

Gra” Sary Antczak to nie tylko thriller, ale przede wszystkim powieść o złożonej przemocy i o tym, jak niszczącą siłę mogą mieć osobiste informacje, gdy dostaną się w obce ręce.

Od momentu, w którym bohaterowie zagłębiają się w tajemniczą puszczę, aby wziąć udział w dziwacznych podchodach, trudno oderwać się od tego, co się z nimi dzieje. Narracja prowadzona jest misternie i z różnych punktów widzenia. Trochę przypomina to grę komputerową, gdy widzimy przed sobą inne postacie i musimy przewidzieć, co zrobią i jak to wpłynie na dalszy przebieg gry. Tyle że w tej stawką nie jest przegrana na ekranie laptopa, ale życie. Prowadzenie opowieści z różnych punktów widzenia nie daje nam jednak, jako czytelnikom, przewagi. Jesteśmy zaskakiwani tym, kim są bohaterowie, ich zachowaniami, wyborami, a także ich przeszłością, choć od początku przeczuwamy, że była trudna. Targają nami nieraz skrajne emocje. Sara Antczak potrafi stworzyć sugestywny obraz niesympatycznej postaci, aby zaraz potem pokazać nam jej prawdziwe oblicze. Jeszcze przed chwilą czuliśmy niechęć, a teraz zalewa nas współczucie i chcielibyśmy, aby bohater sobie jakoś poradził nie tylko w grze, ale i z własnymi demonami. Przy okazji stajemy też twarzą w twarz z własnymi uprzedzeniami. To angażuje, bo dokładnie w ten sam sposób zachowują się postacie z powieści, a zwłaszcza Wiktoria, dziennikarka, która chce dowiedzieć się, jakie tajemnice kryje puszcza i kto stoi za Grą. Ona także ocenia innych po pozorach. Dalszy ciąg gry udowodni jej boleśnie, jak bardzo można się mylić.

Sara Antczak zgrabnie wplata w ponadczasową historię o ludzkiej naturze nowe technologie, gry komputerowe, odniesienia do popkultury, literatury oraz całkiem swojskie rodzime kompleksy, uprzedzenia i stereotypy. Jest to też rzecz o odpowiedzialności i o tym, jak destrukcyjna może być wyobraźnia, która każe nam uwierzyć w oderwane od rzeczywistości światy i w to, że można je bezkarnie budować i niszczyć. Bohaterowie są irytujący, ale i wzruszający. Nic nie jest tu oczywiste. Aż do wybuchowego finału, który – dla mnie – jest nadal punktem wyjścia. Bo tę opowieść można ciągnąć dalej. Gra jest jak życie. Zmienia się razem z kolejnymi bohaterami i jest – chyba – nieskończona. Zagracie?

Olga Szelc
strona KSIĄŻKI POD RĘKĄ

 

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Czas wolny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Miniwyprawy. Park Grabiszyński – co słychać w miejskiej puszczy?

Gdy w centrum miasta męczy upał, warto wskoczyć w tramwaj 11 lub 4 lub na rower i pojechać…