Strona główna Kultura Burzliwa historia Górnego Śląska i dzieje pewnej rodziny…

Burzliwa historia Górnego Śląska i dzieje pewnej rodziny…

rozdroza

„Rozdroża” Sabiny Waszut – tym razem w nowym wydaniu, które zbiera trzy tomy rodzinnej sagi – prezentuje się bardzo dobrze. To wielowątkowa rodzinna saga, oparta na losach przodków autorki, opisana na tle burzliwej historii Górnego Śląska. Przewędrujemy z bohaterami lata 30. XX wieku, czas II wojny światowej, lata powojenne aż do roku 2006, gdy Oliwia – potomkini dwóch rodzin: polskiej i niemieckiej – stanie przed trudnym wyborem. Co zrobić z domami po babci?

Główne postacie powieści poznajemy w 1934 roku. Górny Śląsk jest podzielony między Polskę i Niemcy. Sophie Trauter pochodzi z rodziny niemieckiej, bardzo biednej, wielodzietnej i wciąż targanej problemami. Młodziutka dziewczyna zakochuje się w sąsiedzie, pracowitym drukarzu Władku Zaleskim. Jest on synem powstańca walczącego o Dolny Śląsk, więc na ten związek matka Władka patrzy niechętnym okiem. Młodzi są jednak zdeterminowani i pobierają się w maju 1939 roku…

Ich plany życiowe, skromne, zwykłe plany, by żyć pracowicie i spokojnie, po swojemu – w pewnym sensie symbolem tego własnego miejsca na ziemi, własnego życia staje się zielony kredens Sophie – popadają w ruinę 1 września 1939 roku.

Sophie musi podjąć pracę w niemieckim urzędzie jako maszynistka. Władek, który najpierw walczył w polskim wojsku, zostaje wzięty do niewoli, a następnie siłą wcielony do Wermachtu, z którego ucieka znów do polskiej armii. Nie pozostaje do bez wpływu na los Sophie – jest podejrzana, bo jest żoną Polaka, w dodatku dezertera. Musi sobie radzić bez męża, w ciężkich wojennych czasach, w wielu niebezpiecznych sytuacjach. Przesłuchuje ją Gestapo, jest świadkinią niejednego okrucieństwa. A potem wojna zostaje przegrana przez Niemcy, co nie daje kobiecie możliwości cieszenia się wreszcie bezpieczeństwem. Cudem unika gwałtu w czasie „wyzwalania” przez armię radziecką, ale nie zostaje to oszczędzone wielu bliskim jej kobietom. Gdy wojna się kończy, jest traktowana podejrzliwie jako pochodząca z niemieckiej rodziny, zwłaszcza że Władek też nie jest wielbicielem nowej władzy, a miewa niewyparzony język. Tymczasem na świat przychodzi kolejne pokolenie Zaleskich… trzeba dzieci wychować, nakarmić, uczyć i osłonić przed chorobami i złem.

„Rozdroża” są dla mnie dobrze napisaną, pełną emocji opowieścią o zwykłych ludziach, uwikłanych wbrew swojej woli w tak zwaną wielką historię oraz o ich niezawinionym cierpieniu, gdy dostają rykoszetem od losu, tylko dlatego, że mają takie, a nie inne pochodzenie. I Zosia, i Władek powiedzieliby może o sobie, że przede wszystkim są wolnymi ludźmi, Ślązakami, a potem dopiero liczą się ich narodowe tożsamości. Losy ich rodzin pokazują, że można i trzeba wznieść się ponad niechęci, stereotypy i uprzedzenia – wtedy udaje się zbudować coś trwałego, dobrego, wychować dzieci i wnuki tak, jak zrobili to Zalescy. Poszukać tego, co łączy (rodzina, miłość, przyjaźń, wspólnie wyznawane wartości), a zapomnieć (a przynajmniej spróbować) o tym, co dzieli.

Olga Szelc
@Książki pod ręką

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Kultura

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Od wtorku do poniedziałku na jednym bilecie za 59 zł!

W przyszłym tygodniu czekają nas dwa świąteczne dni, dzięki którym można wydłużyć weekend.…