Strona główna Aktualności Czarny poniedziałek: Dominika już nie wróciła do domu – zbrodnia w Komornikach Śląskich [uwaga – artykuł zawiera drastyczne opisy]

Czarny poniedziałek: Dominika już nie wróciła do domu – zbrodnia w Komornikach Śląskich [uwaga – artykuł zawiera drastyczne opisy]

Komorniki Śląskie to maleńka miejscowość koło Środy Śląskiej, liczy sobie zaledwie 340 mieszkańców. W pobliżu znajduje się silnie zindustrializowany obszar Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Przyszła studentka

Dominika była niezwykle ambitna, kończyła właśnie czwartą klasę technikum ekonomicznego. Niebawem miała się odbyć jej studniówka, mimo że był dopiero listopad dziewczyna już wybrała wymarzoną suknię – miała po nią jechać z mamą w ciągu kilku dni.

19- latka pasjonowała się fotografią i anime, ukochała sobie Japonię i marzyła, aby kiedyś odwiedzić kraj kwitnącej wiśni. Wiedziała, że aby spełnić to marzenie będzie musiała mieć dobrą pracę – i dążyła do tego z całych sił.

Pilnie się uczyła i przygotowywała do matury, aby podnieść swoje kwalifikacje chodziła na kursy zawodowe. Chciała dalej się rozwijać i iść na dobre studia.

W feralny dzień była na szkolnej wycieczce we Wrocławiu, jej klasa jak wiele innych została zaproszona na dni otwarte do kilku uczelni wyższych. Dominika była zachwycona, ten dzień tylko utwierdził ją w przekonaniu, że bardzo chce iść na studia. Po powrocie podekscytowana opowiadała o wrażeniach rodzicom.

Szykując się do studiów, nastolatka intensywnie pogłębiała znajomość języka angielskiego, w poniedziałki i czwartki chodziła na dodatkowe zajęcia do swojej szkoły.

Tego dnia Dominika wyszła na zajęcia sama, miała do przejścia około 3 km, jednak pokonywała tą trasę już mnóstwo razy. Nie widziała powodów do obaw. Miała nawet szczęście, spotkała po drodze Sebastiana – znajomego rodziny. Mężczyzna prowadził firmę zajmującą się przewozem osób i zaproponował młodej kobiecie, że podwiezie ją do Środy Śląskiej na zajęcia.

Dziewczyna odmówiła z braku pieniędzy, jednak Sebastian zawiózł ją za darmo. W trakcie jazdy Dominika z wielką ekscytacją opowiadała znajomemu o wycieczce do Wrocławia i planach na przyszłość.

Zajęcia z języka angielskiego trwały do 18:00 jednak w ich trakcie Dominika źle się poczuła, postanowiła zwolnić się trochę wcześniej i pojechać do domu. Normalnie po zajęciach wracała z koleżanką – autobusem lub autem.  Tym jednak razem wyruszyła sama.

Zaginięcie

Droga prowadzącą ze szkoły do domu Dominiki była słabo uczęszczana, wręcz odludna, jej spory fragment jest częścią drogi krajowej nr. 74 – znajdują się przy niej głównie siedziby firm, magazyny czy hale produkcyjne. Nie ma tam nawet chodnika, dlatego dziewczyna szła poboczem, tuż obok rowów. Z pewnością nie czuła się pewnie bez swojej koleżanki, jednak chcąc wrócić szybciej do domu musiała się zdecydować na samotny spacer, nie miała bowiem pieniędzy na autobus.

Dominika zawsze informowała rodziców, jeśli miałaby dotrzeć do domu z opóźnieniem – tym razem nie było ani informacji, ani Dominiki. Dziewczyna zniknęła.

Odnaleziona

Zaniepokojona matka najpierw wysyłała do córki SMS-y, później próbowała się do niej dodzwonić, w końcu telefon został odebrany jednak po drugiej stronie nie było słychać nastolatki a po chwili połączenie zostało zerwane. Od tamtej pory nie było już żadnego kontaktu z numerem Dominiki.

Około godziny 22 rodzice zaczęli szukać swojej córki, postanowili przejechać drogę, którą musiała pokonać, aby wrócić do domu – pokonali ja kilkukrotnie, jednak po dziewczynie ślad zaginął.

Dopiero następnego dnia została powiadomiona policja, po tym, gdy rodzice dowiedzieli się, że zaginiona wyszła z zajęć trochę wcześniej. Błyskawicznie wszczęto poszukiwania, udział w nich brało wielu ochotników z Komornik i Środy Śląskiej, rozwieszano plakaty, przeanalizowano monitoringi, nic to jednak nie dało, Dominika przepadła.

Około godziny 12:00 pewien mężczyzna pokonywał trasę do Środy Śląskiej rowerem. Zauważył coś wtedy w rowie, jednak nie zwrócił na to większej uwagi, ot co kolejne śmieci wyrzucone przez mało kulturalnych mieszkańców.

Jednak po powrocie do domu zdębiał, od swojej partnerki dowiedział się o tym, że zaginęła nastolatka z Komornik. Połączył fakty i poinformował kobietę, że w rowie przy drodze mogą leżeć zwłoki tej dziewczyny. Ta zaś niewiele się zastanawiając zadzwoniła na policję. Na miejsce wysłano patrol.

Dominika się odnalazła się. Martwa.

Makabra

Ciało znalezione w rowie przy trasie Komorniki – Środa Śląska, były zmasakrowane. Chyba nikt już nie łudził się do kogo należało, jednak wysłano je do Wrocławia, do zakładu medycyny sądowej w celu identyfikacji.

Zwłoki dziewczyny były w tak strasznym stanie, że ojcu w ramach okazania pokazano zamiast niego zdjęcia.

Dominika została dźgnięta ostrym nożem co najmniej 48 razy, napastnik tak bardzo zmasakrował jej jamę brzuszną, że wnętrzności wyciągnął na zewnątrz, opis obrażeń jest tak drastyczny, że nie jest udostępniany w całości żadnym mediom.

Jakiś czas później, na terenie działek rekreacyjnych pewna kobieta znalazła telefon komórkowy, znając sprawę morderstwa Dominiki, mąż kobiety udał się z nim na policję. Faktycznie – telefon należał do zamordowanej nastolatki. To dało śledczym nadzieję na jakiś trop. W końcu znaleźli się również świadkowie, który tamtego koszmarnego dnia przechodzili lub przejeżdżali trasa pokonywana przez dziewczynę mniej więcej w okolicach godziny jej morderstwa. Część z nich widziała i potrafiła opisać pewnego mężczyznę, który był wtedy w tamtych okolicach.

Zbigniew Ratajczak

Zbigniew pochodził z wielodzietnej rodziny, był zawsze trochę inny, nie radził sobie z nauką więc chodził do klasy specjalnej.

Już w dzieciństwie przejawiał zachowania skrajnie agresywne – znęcał się nad zwierzętami, potrafił rzucać kotami o ściany i czerpać z tego przyjemność (przypomnijmy, że znęcanie się nad zwierzętami to jedna z trzech cech rozwijającej się u dziecka osobowości psychopatycznej opisana w triadzie MacDonalda).

Mężczyzna mieszkał nieopodal zamordowanej, przez sąsiadów był uznawany za nieszkodliwego dziwaka. Utrzymywał się głównie z renty i zbierana puszek oraz butelek, czasem naprawiał również rowery za drobną opłatą.

Ponoć miewał jesienne chandry, kiedy stawał się bardziej zamknięty w sobie i nerwowy.

Potrafił wtedy krzyczeć na hałasujące dzieci, choć innym razem przeklinał tylko na nie pod nosem. Jednak był na tyle „zaufaną” osobą, że jeden z sąsiadów przyznał, iż kiedyś Zbigniew na jego własną prośbę odprowadzał jego wnuczka do przedszkola.

17 listopada mężczyzna zbierał puszki i butelki, i gdy nazbierał całkiem dużo i postanowił wymienić butelki w sklepie, aby uzyskać potrzebne mu do przeżycia pieniądze, tego dnia jednak kasjerka mu odmówiła nie mając na nie miejsca.

Nie wiadomo czemu Zbigniew nie poszedł do innego sklepu, jednak wrócił wtedy do domu bardzo zdenerwowany tą sytuacją. W mieszkaniu upuścił tez przygotowany przez siebie posiłek.

Jakkolwiek kuriozalnie to brzmi, zdenerwowanie tymi – mogłoby się wydawać „błahostkami” popchnęło mężczyznę do tego, aby zabrać naostrzony nóż do mięsa i wyjść z domu. Pewne źródła mówią, że Zbigniew wyszedł tak uzbrojony z jasnym zamiarem dokonania gwałtu na jakiejkolwiek napotkanej kobiecie.  Na swoje nieszczęście na jego drodze stanęła Dominika.

Zbrodnia

45- latek napotkał przy drodze z Środy Śląskiej do Komornik niczego nieświadomą nastolatkę. Gdy widział, że wokoło nie ma świadków, podbiegł do dziewczyny i złapał ją mocno za ramiona.

Przerażona 19- latka zapytała napastnika czego chce i nakazała, aby zaprzestał swoich działań, ten jednak nie odpuszczał. Dziewczyna zaczęła krzyczeć, przestraszony tym faktem Zbigniew nagle i brutalnie wepchnął ją do rowu a sam położył się na niej całym ciężarem ciała.

Dominika nie chciała się poddawać, szarpała się i krzyczała, jednak mężczyzna był zbyt silny.

Wiedziała do czego to wszystko prowadzi, chcąc uniknął gwałtu spróbowała jeszcze raz się wyrwać, a w akcie desperacji ugryzła napastnika w rękę.

Wtedy Zbigniew wpadł w szał.

Mimo błagań nastolatki dźgał ją raz za razem w morderczym amoku, tak mocno, że złamał nóż wbijając go w jej ciało, zadał jej niemal 50 ciosów. Ponoć, gdy już uchodziło z niej życie zdążyła jeszcze wyszeptać „niech pan przestanie”.

Zbigniew był zwyrodnialcem, przeciągnął okaleczone zwłoki dziewczyny nad pobliski strumyk, aby uniknąć świateł znajdującego się nieopodal zakładu pracy.

To tam dopuścił się czynów, które można opisać tylko jednym słowem – bestialstwo.

Mężczyzna rozebrał okaleczoną, martwą nastolatkę. Zostawił na niej tylko stanik, skarpetki i szalik.

Kodeksowy termin „zbezczeszczenie zwłok” jest w tym wypadku opisem bardzo łagodnym. Ratajczak dokonał na zwłokach gwałtu rękojeścią noża, zmasakrował narządy i drogi rodne dziewczyny. W końcu zaczął używać także swojej ręki w tak drastyczny sposób, że dosłownie „rozerwał” dziewczynę od środka. Przebił się ręką do ścian jelita cienkiego którego aż 6 metrów wydobył z jej ciała po dokonaniu gwałtu.

Jakiś czas później wrócił na miejsce zbrodni, aby pozbyć się swoich śladów, jednak to i tak ślad jego DNA doprowadził do uzyskania twardych dowodów jego winy i skazania.

Zatrzymanie i wyrok

Zbigniew Ratajczak został zatrzymany kilka tygodni po zbrodni, przyznał się do winy. Biegli uznali go za poczytalnego, jednak na sali sądowej oskarżony był nad wyraz,  makabrycznie wręcz spokojny. Jest to podnoszone w opiniach internautów jako dowód na to, iż Zbigniew Ratajczak jest psychopatą nie tylko z nazwy, ale również w rzeczywistości posiada osobowość psychopatyczną.

Mężczyzna został oskarżony o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i skazany na dożywotnie pozbawienie wolności, o zwolnienie warunkowe może ubiegać się po 35 latach. O ile przeżyje w więzieniu do 70 roku życia…

Aleksandra Zielińska

Pokaż więcej podobnych wiadomości
Pokaż więcej w Aktualności

1 komentarz

  1. eth

    12 grudnia 2022 at 13:52

    Takiego typa to tylko do testów balistycznych, albo crashtestów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Czarny Poniedziałek: Zbigniew Czajka. Bezlitosny świdnicki pedofil i morderca [18+]

Dzisiejszy Czarny Poniedziałek to historia przerażającej zbrodni popełnionej na małym dzie…