Kultura Zagadka kryminalna na tle wojennej i powojennej historii karkonoskich schronisk – „Schronisko, które przestało istnieć” Autor: Martyna Jersz Data publikacji: 22 listopada 2022 Sławomir Gortych to autor bloga Zagubiony w Karkonoszach, zakochany w górach wędrowiec, ale także autor cyklu kryminalnego. Pierwsza część nosi tytuł „Schronisko, które przestało istnieć”. Rzecz dzieje się w kilku planach czasowych – w roku 1945, gdy do noblisty Gerharta Hauptmanna przybywa Karl Hanke, który uciekł właśnie z Festung Breslau. Hanke ma do przekazania bezcenny pakunek. Ta sytuacja uruchamia szereg tragicznych wydarzeń, w które zamieszani zostaną powojenni mieszkańcy Jeleniej Góry; jak również niemieccy, czescy i polscy gospodarze schronisk. Pojawiają się w książce lata 40. i 50. – zasiedlanie Dolnego Śląska i wysiedlanie niemieckich mieszkańców – czasy pełne przemocy, której ofiarami była głównie ludność cywilna i to po każdej ze stron. Lata 60. W górach giną synowie komendanta milicji z Jeleniej Góry. Czy to był wypadek? A może zemsta? Rok 2004. Na te wszystkie pytania będzie musiał znaleźć odpowiedź młody lekarz-stomatolog, Maksymilian Rajczakowski, który wyruszy w Karkonosze po wiadomości o tragicznej śmierci swojego wujka Artura. Ukochanego krewnego, mentora i przyjaciela, z którym bohater jest bardziej związany niż z ojcem-biznesmenem. Wuj kupił właśnie górskie schronisko, miał plany na jego działanie. Dlaczego jednak wybrał taki sposób na życie? Co przywołało go właśnie w Karkonosze? Kim był – tak naprawdę? Maksymilian wyrusza nie tylko przeżyć żałobę, ale i zbadać rodzinną tajemnicę. Przy okazji dowie się więcej o skomplikowanych losach niemieckich i polskich mieszkańców tych terenów. Trzeba przyznać, że Sławomir Gortych misternie buduje kryminalno-historyczną intrygę, powołuje do życia interesujące postacie, takie jak sam bohater; ale i zadziorna Marta; tajemniczy i nerwowy Piotr Szulc; sympatyczny Czech Jaromir czy nieco zwariowany historyk Jacek Węglorz z muzeum Gerharta Hauptmanna w Jagniątkowie. Pojawia się też sam… Duch Gór. Autor umie również stworzyć pełen grozy klimat. Gdy czytałam o samotnej nocy Maksa w schronisku, tajemniczym gościu, telefonie, krokach, skrzypiącej podłodze i wiatr nagle zamknął z hukiem okno w moim wrocławskim mieszkaniu, poczułam dreszcz na plecach! Osobnymi bohaterami książki są Góry Olbrzymie i opowieści o nich. Nie tylko te XX-wieczne. Sławomir Gortych przypomina nam o baudach – „pradziadach” współczesnych schronisk. Kogo interesuje ten temat, tego odsyłam do źródła, a więc do przygotowanej przez Wydawnictwo Wielka Izera książki „Podróżnicy w Górach Olbrzymich”. To pozycja nie tylko dla węd „Podróżnicy w Górach Olbrzymich”. To pozycja nie tylko dla wędrowców, ale dla wszystkich, których interesuje historia Dolnego Śląska. Wyboru tekstów w antologii dokonał, przełożył je i opracował Marcin Wawrzyńczak z Wydawnictwa Wielka Izera we współpracy z Jowitą Selewską oraz Ulrichem Junkerem. To relacje wędrowców od XVII do XX wieku. Pierwsza z nich opowiada o latach 1693-1697, ostatnia pochodzi z roku 1922. Warto dodać, że książka ukazała się równocześnie po polsku i po niemiecku. Z kolei autor „Schroniska, które przestało istnieć” przypomina legendy i baśnie związane z Karkonoszami i Izerami. To niezwykle ciekawe, że legenda Ducha Gór przetrwała wielką wędrówkę ludów, która odbywała się na tych ziemiach. Ludzie przychodzili i odchodzili, a historie o Duchu Gór (zwanym Liczyrzepą, choć tego nie lubi) – wciąż trwały. Podobno wciąż jeszcze nielicznym udaje się Go spotkać… I są w opowieści Sławomira Gortycha przede wszystkim same Karkonosze. Na każdej niemal stronie książki czuje się wielką miłość do gór i do wędrówki – nawet gdy wokół mgła, mróz, deszcz, wiatr. Kiedy Maksymilian przemierza zaśnieżone szlaki, wiemy, że pisarz też je kiedyś przeszedł i wierzymy w każdy krok bohatera. Nie będziecie więc zdziwieni, że po lekturze obudzi się w Was tęsknota za tym, by samemu spojrzeć na las, góry, potoki, łąki, a na ramionach poczuć ciężar plecaka. We mnie – po przeczytaniu „Schroniska, które przestało istnieć” – obudził się także apetyt na kolejną część cyklu. Mam nadzieję, że wydawnictwo nie każe nam czekać na nią zbyt długo. Olga Szelc KSIĄŻKI POD RĘKĄ
Człowiek w drodze – z dyrygentem Michałem Nesterowiczem rozmawia Izabella Starzec Izabella Starzec: Z jakimi emocjami przychodzi Panu prowadzić koncert 12 stycznia w Narodowym Forum …
Moją rolą jest służyć muzyce – z Kamilą Siwińską, reżyserką „Manekinów” Rudzińskiego w Operze Wrocławskiej, rozmawia Izabella Starzec